Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Pokolenie lat 80. wyemigruje, jeśli nie zaczniemy obniżać podatków

0
Podziel się:

Jeśli pokolenie lat 80. masowo ucieknie na Zachód zasilając tamtejsze systemy ubezpieczeń społecznych oraz budżety krajowe, to przyjdzie nam już nie długo odczuwać tę emigrację na własnej skórze.

Pokolenie lat 80. wyemigruje, jeśli nie zaczniemy obniżać podatków

Nie tak dawno temu zwracałem Państwa uwagę na możliwość gwałtownej zapaści ekonomicznej państwa polskiego na przestrzeni najbliższych 20-30 lat z uwagi na narastającą niewydolność systemu ubezpieczeń społecznych oraz pogłębiający się kryzys demograficzny.

Zastrzegłem wówczas, że rozważania swoje opieram o oficjalne prognozy demograficzne GUS, które według mnie są nazbyt optymistyczne i nie obejmują kilku negatywnych czynników, które mogą dopiero się ujawnić w całej okazałości w najbliższych latach i doprowadzić do agonii finansowej jeszcze szybciej.

Nawet ja nie spodziewałem się jednak, że nowe czynniki nastąpią tak szybko. Najważniejszy z nich, który już raz dał znać o sobie przy okazji ostatniego spisu powszechnego to emigracja ekonomiczna młodego pokolenia wyżu demograficznego lat 70. i 80. Pokolenie to masowo dziś emigruje na Zachód, co więcej z przyczyn formalnych jest gotowe zmienić obywatelstwo, zamieszkać na stałe w nowych ojczyznach, a także sprowadzić czy założyć tam rodziny.

Już raz z taką emigracją mieliśmy do czynienia w latach 80., kiedy na Zachód z Polski gen. Jaruzelskiego uciekło ok. 2 mln młodych ludzi. Jednak była to emigracja mająca podłoże nie tylko ekonomiczne ale także polityczne. Po 1989 roku wielu z tych emigrantów wróciło, wielu ma tutaj rodziny i czuje sentyment do swojej ojczyzny.

Pokolenie współczesnych emigrantów nie niesie ze sobą już żadnych skrupułów natury patriotycznej. Ich decyzja jest czysto ekonomiczna, chłodna i skalkulowana. Większość z nich zna w jakimś tam stopniu język angielski (co jest znaczącym ułatwieniem w porównaniu z pokoleniem emigrantów z lat 80.), ma kontakty lub znajomych i... zero alternatyw na miejscu w kraju.

Bo alternatywą w kraju jest bezrobocie (stopa bezrobocia wśród absolwentów szkół to ok. 40%) lub praca za tzw. minimalne wynagrodzenie, które po opodatkowaniu i oskładkowaniu oznacza kwotę w granicach 170 EUR, które można bez problemu zarobić w kilka dni pracując na czarno myjąc garnki w dowolnej knajpie na Zachodzie.

Od tygodnia prasa donosi o tym, że tysiące Polaków pracujących w Anglii likwiduje stały adres w kraju, żeby uniknąć podwójnego opodatkowania. To podwójne opodatkowanie to tak naprawdę nie jest jakiś szczególny system dodatkowego opodatkowania emigrantów, którzy formalnie pozostają w związku z krajem ojczystym np. poprzez miejsce zamieszkania. To po prostu jest różnica pomiędzy wysokością PIT-u w Wielkiej Brytanii a w Polsce. Pomimo, że progresję mamy podobną co do stawek, to dzielą nas lata świetlne co do wysokości progów podatkowych. Każdy skromnie, na warunki brytyjskie, zarabiający obywatel w naszym systemie podatkowym jest krezusem, którego trzeba obłupić ze skóry, niechaj nagie świecą kości...

I tutaj dochodzimy do sedna problemu, jest nim nie fakt podwójnego opodatkowania lecz zbyt wysoki poziom podatków w Polsce. W naszym kraju próg 19% jest zarezerwowany dla osób żyjących jak na warunki Zachodu poniżej wszelkiego minimum socjalnego. Minimalna płaca w Luksemburgu plasuje tamtejszego biedaka w polskim systemie podatkowym na miejscu klasy średniej, średnio wykwalifikowany robotnik załapałby się już do progu. 40%... Jak więc nasz kraj może się rozwijać, jak może zatrzymać pokolenie wyżu, jeżeli oferuje mu warunki płacowo-podatkowe godne niewolnika...

Jeśli pokolenie lat 80. masowo ucieknie na Zachód zasilając tamtejsze systemy ubezpieczeń społecznych oraz budżety krajowe, to przyjdzie nam już nie długo odczuwać tę emigrację na własnej skórze – nam pokoleniom wcześniejszym. A jeśli chcemy stać się krajem ludzi starych, krajem szybko wyludniającym się, bez perspektyw na rozwój, z szybko rosnącym zadłużeniem i podatkami, to róbmy tak dalej, dalej uprawiajmy sprawiedliwość społeczną czy też, jak to obecnie nazywają rządzący solidaryzm społeczny. Tylko kto na nas zarobi za 20-30 lat?

podatki
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)