Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gilowska: Robimy rewolucję w finansach publicznych

0
Podziel się:
Gilowska: Robimy rewolucję w finansach publicznych

Money.pl: Proponuje Pani dość duże zmiany w finansach publicznych. Czy odczuje je zwykły Kowalski?

Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów: Zmiany, które projektujemy mają charakter rewolucyjny, ale bezpośrednio nie dotyczą obywatela Kowalskiego czy Malinowskiego. One dotyczą bezpośrednio tych obywateli, którzy są zatrudnieni w instytucjach państwowych, rządowych, czy samorządowych, stowarzyszonych czy instytucjach pogrupowanych. Mamy w Polsce mnogość instytucji, w których wydaje się publiczne pieniądze bez namysłu, a czasem także bez sensu. Chodzi nam o to, aby wszystkie środki publiczne cyrkulowały w państwie pod kontrolą stosowny władz i pod kontrolą wyspecjalizowanych służb audytorskich, a informacje o tym co i na co zostało wydane były dostępne dla obywateli. Wierzymy w to, że najlepszym orężem przeciwko korupcji, marnotrawstwu, a nawet zwykłemu złodziejstwu jest jawność. Chodzi o to, aby finanse stały się nieporównanie bardziej jawne.

Money.pl: Jakie to ma przynieść oszczędności?

Z.G.: Sądzę, że będzie to od 0,8 do 1 proc. PKB w ciągu dwóch lat od wprowadzenia zmian.

Money.pl: Wśród zmian, które może odczuć Kowalski, jest zapowiedź obniżenia klina podatkowego i to aż o 6 punktów procentowych. Na jakich przesłankach opiera pani swój optymizm, że uda się to zrobić, skoro nic nie wyszło z wcześniejszych pani planów obniżenia klina o 4 punkty procentowe? Jak zamierza pani to sfinansować?

Z.G.: Proszę zapoznać się z programem konwergencji - to jest poważny dokument rządowy skierowany do Brukseli w ubiegłym roku. W nim jest anonsowana zmiana klina podatnego: zmniejszenie o trzy punkty procentowe stawki składki rentowej z początkiem 2008 roku oraz zmniejszenie o trzy punkty procentowe stawki składki rentowej z początkiem roku 2009. Tak więc to zmniejszenie składki rentowej z 13 do 6 punktów procentowych jest zapisane w dokumencie rządowym zapisanym przez radę ministrów. Oprócz tego wielokrotnie rozmawiałam w tej sprawie z premierem i wiem, że tym razem nikt się z tego wycofywać nie będzie.

ZOBACZ TAKŻE:

Felieton Money.pl - Dotychczas z reform Gilowskiej nic nie wychodziłoJak zamierzam to sfinansować? Bardzo prosto - mamy wzrost gospodarczy! Mamy bardzo dobrą kondycję gospodarki i niezłą kondycję finansów publicznych. W tym roku zaoszczędziliśmy trochę środków, w poprzednim roku trochę zaoszczędziliśmy i w przyszłym roku trochę zaoszczędzimy. Nie możemy tych pieniędzy kierować wyłącznie na dostosowania fiskalne z Unią Europejską. W części musimy zaproponować ulgi obywatelom, zwłaszcza osobom, które mają pracę, poszukują jej, czy tworzą nowe miejsca pracy.

Money.pl: Pani premier, ale kiedy przedstawiała Pani po raz pierwszy plan obniżenia klina podatkowego, również mieliśmy wzrost gospodarczy, a jednak rząd się wycofał z tego pomysłu. Jaką mamy pewność, że teraz nie będzie tak samo?

Z.G.: Pewność mamy tylko taką, że umrzemy, a chrześcijanie wierzą, iż zmartwychwstaniemy. W sprawie innych rzeczy takiej absolutnej pewności nie mamy.
Po raz pierwszy zgłaszałam plan zmniejszenia klina podatkowego niespełna rok temu, jednak wtedy nasze wyobrażenia o dynamice procesów gospodarczych w drugim półroczu roku 2006 nie były adekwatne do dynamiki, jaka faktycznie w gospodarce się ujawniła. Poza tym rząd się wycofał z tego zamiaru wówczas, gdy ja nie byłam ministrem. Gdybym była, to może tak łatwo nie wycofałby się - nie wiem, ale tanio skóry nie sprzedaję. Pewnie państwo to już zauważyliście.

Money.pl: Á propos oszczędności. Pojawił się pomysł, aby w Kancelarii Premiera zostali zatrudnieni "nadzorcy" poszczególnych ministrów. Jak się pani pomysł podoba?

Z.G.: Nic o nim nie wiem.

Money.pl: Te osoby, które mają nadzorować prace ministrów, otrzymają stanowisko podsekretarza stanu w Kancelarii Premiera i będą premierowi doradzać w poszczególnych sprawach związanych z pracą danego ministerstwa. Jak ten pomysł zatrudnienia kilkunastu osób, które będą de facto dublowały kompetencje szefów resortów ma się do idei taniego państwa?

Z.G.: Ja w tym ministerstwie staram się bardzo oszczędnie gospodarować. Na dostępną, przewidzianą w ustawie budżetowej, liczbę stanowisk podsekretarzy stanu, nie powołałam wszystkich. Po ostatniej nominacji są rezerwy wynoszące 20-30 procent i nie zamierzam ich wykorzystywać. A inni ministrowie mogą to kształtować według własnego uznania.

Money.pl: Ale tu chodzi o pierwszego ministra, czyli premiera.

Z.G.: W naszym systemie to premier decyduje, jak będzie wykonywał swoje funkcje i to jest sprawa pana premiera.

Money.pl: A czy pani jako wicepremier odpowiedzialna za finanse uważa, że dobrym pomysłem jest mnożenie stanowisk?

Z.G.: Nie, generalnie mnożenie stanowisk uważam za pomysł zły.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)