Kik: W PiS rozpoczęło się czyszczenie drogi dla Ziobry

prof. Kazimierz Kik, politolog: Po pierwsze, to nie jest zaskoczenie. Powinniśmy pamiętać, że zjawisko dekompozycji w PiS trwa od dawna. Wcześniej postępowało o wiele wolniej, ale jest to kontynuacja procesu, który rozpoczął się w 2005 roku. Odejście Kazimierza Marcinkiewicza, Ludwika Dorna to wszystko są etapy procesu dekompozycji. Teraz wszedł on w nową fazę, w której trwa walka o przywództwo i charakter partii.

To jest czyszczenie drogi dla Jarosława Kaczyńskiego lub ewentualnie wskazanego przez niego następcy. Myślę, że Jarosław Kaczyński spodziewa się słabego wyniku w wyborach samorządowych i woli teraz wyeliminować osoby, które po porażce mogłyby zakłócić proces cedowania władzy.

Na to wygląda. To jest zagrywka na zasadzie _ to będę ja albo on i nikt inny _. Prawo i Sprawiedliwość to partia Jarosława Kaczyńskiego i to on decyduje kto ma po nim rządzić. Nie przyjmuje odmowy i sprzeciwu. Nie godzi się, żeby ktoś wystąpił i zakłócił ustalony przez niego porządek.

Jarosław Kaczyński stawia wyżej jednorodność partii. Woli mieć partię mniejszą, ale bardziej oddaną. To jest zwieranie szyków przed wyborami parlamentarnymi. Kaczyński musi mieć wtedy własną partię, nieważne jaką. To musi być jednorodna, oddana, zaciężna siła do walki z Platformą Obywatelską.

Moim zdaniem Kluzik-Rostkowska i Jakubiak nie odejdą z PiS.

Owszem, ale pozostaną wierne zasadom PiS. Będą teraz odgrywać role pokrzywdzonych, podobnie jak Migalski, ale pozostaną przy PiS. Mogą na tym więcej zyskać, niż przechodząc do PO albo PSL. Platforma ma już ugruntowaną pozycję i przyjmując Kluzik-Rostkowską, czy Jakubiak przed wyborami nic nie zyska, nie przyciągnie nowego elektoratu.

Na razie nie wydaje mi się. To trochę jak z Januszem Palikotem. W partii był popularny ale wystąpił i co? Tutaj byłoby podobnie. Zresztą polska scena polityczna jest zabetonowana, a elektoraty są raczej stałe. I tutaj rewolucji nie będzie.

Myślę, że podobnie jak Migalski, Kluzik-Rostkowska i Jakubiak będą czekały poza boiskiem, trochę z boku, na postępowanie procesu dekompozycji PiS. Będą walczyły o PiS albo przynajmniej o tę część, która je popiera.

One poczekają jeszcze dwa tygodnie, na wyniki wyborów samorządowych, wtedy jeżeli Jarosław Kaczyński będzie chciał słaby wynik zwalić na nie, to nie będzie już miało takiej siły. Ale w PiS dojdzie do przewartościowania i pewnego podziału. Wtedy Kluzik-Rostkowska i Jakubiak będą miały wielki wpływ na tych co zostali w PiS, bo to tam został ich potencjał. Dlatego jeżeli pozostaną wierne zasadom tej partii, nie wstąpią do PO, czy PSL mają szansę na sukces.

W PiS zostało jeszcze wielu _ liberałów _, którzy się jeszcze nie ujawnili.

Jeżeli nowym prezesem zostanie Ziobro to podziały, o których mówiliśmy zarysują się jeszcze bardziej. Myślę, że Ziobro prezesem zostanie dzięki pięćdziesięciu kilku procentom, a reszta to będą ci niechętni. Bo przecież Zbigniew Ziobro jest mentalnym odpowiednikiem Jarosława Kaczyńskiego.

Trudno powiedzieć, bo tutaj wiele jednak zależy od wyniku wyborów samorządowych. Ale partia może się podzielić i wtedy może powstać PiS bis. A do wyborów parlamentarnych zdążyliby się zorganizować, bo działaliby na już istniejących strukturach. To byłoby z kolei bardzo korzystne dla PO, która mogłaby mieć koalicjanta przeciwko PiS pochodzącego z PiS.