Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kluzik-Rostkowska: OFE mogą przestać istnieć

0
Podziel się:
Kluzik-Rostkowska: OFE mogą przestać istnieć

*Joanna KluzikRostkowska, minister pracy i polityki społecznej w rządzieJarosława Kaczyńskiego: *Po dziesięciu latach funkcjonowania każdy system wymaga modyfikacji i usprawnień. Między innymi dlatego, że ze względu na zmiany demograficzne - stosunek ludzi czynnych zawodowo do emerytów będzie malał - za 15-20 lat możemy mieć wielki problem z finansowaniem systemu ubezpieczeń społecznych.

Odnoszę jednak wrażenie, że propozycje minister Fedak to kolejna zagrywka rządu pod publiczkę. Choć jest to projekt ustawy, a więc brzmi trochę bardziej poważnie od innych propozycji, to i tak bardzo daleka jest droga do wejścia tych zmian w życie. Jest więc wielce prawdopodobne, że w ostateczności albo nic z tego nie wyjdzie, albo zmiany będą jedynie kosmetyczne.

Po co rząd w ogóle zgłasza takie propozycje?

Głównym powodem jest chęć zatrzymania w budżecie 13 miliardów złotych, zamiast przekazywania ich do OFE.

Skąd taka kwota?

Jedną z propozycji minister Fedak, awcześniej ministra finansów Jacka Rostowskiego, jest obniżenie wysokości składki przekazywanej do OFE z 7,3 do 3 procent wynagrodzenia. Ta różnica ma trafić do ZUS. Według rządowych wyliczeń będzie to właśnie około 13 miliardów złotych.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pieniądze te zostaną wykorzystane na bieżące finansowanie wypłat świadczeń ZUS. A na kontach będą jedynie wirtualne zapisy, waloryzowane o jakiś wskaźnik, tak jak ma to miejsce z obecnie przekazywanymi składkami do ZUS. Dzięki temu transfer z budżetu do ZUS będzie można zmniejszyć o te 13 miliardów.

*Jeżeli fizycznie tych pieniędzy nie będzie w funduszach, to z czego będą wypłacane emerytury za kilka, kilkanaście lat? *

I to jest właśnie pytanie, które chciałabym w pierwszym rzędzie zadać rządowi. Obawiam się jednak, że nie uzyskałabym na nie jednoznacznej odpowiedzi. Głównym celem zmian jest bowiem łatanie dziury budżetowej, a nie to, by system działał efektywniej.

Czy zmniejszenie składki przekazywanej do OFE nie jest początkiem końca systemu opartego na otwartych funduszach emerytalnych?

Gdyby rząd faktycznie chciał zwiększyć efektywność oraz zmniejszyć koszty zarządzania środkami będącymi w gestii OFE, to spokojnie mógłby znaleźć inne sposoby niż obniżanie składki przekazywanej do funduszy emerytalnych. Celem jest jednak nie dobro przyszłych emerytów, ale rozwiązanie doraźnych problemów budżetu państwa. W tej sytuacji można odnieść wrażenie, że w ostatecznym rozrachunku obecny system może przestać istnieć.

Ale akurat pomysł, by po osiągnięciu wieku emerytalnego samemu decydować o środkach zgromadzonych w OFE jest chyba dobry? Co więcej, rządowa propozycja zakłada, że wypłacić będzie można tylko kwotę powyżej tej, która zapewni emeryturę na poziomie dwukrotności najniższego świadczenia.

Sam pomysł nie jest zły. Boję się jednak, że poziom, od którego będzie można skorzystać z tego rozwiązania jest zbyt niski. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiele osób, które z niego by skorzystało przeznaczyłoby te środki na konsumpcję zamiast je zainwestować. Po czasie część z nich byłaby jednak zmuszona do ubiegania się o pomoc ze strony państwa, ponieważ ich świadczenia nie wystarczałyby im na życie.

W jakim kierunku powinny więc iść zmiany w systemie emerytalnym, by za kilkanaście lat bez problemów emeryci otrzymywali swoje świadczenia?

Po pierwsze należy wydłużyć wiek przechodzenia na emeryturę. Za kilkanaście lat stosunek liczby emerytów do pracujących znacznie wzrośnie. W tej sytuacji jedynym wyjściem, aby system się nie zawalił jest dłuższa praca. Do tego potrzeba jednak gruntownej reformy rynku pracy. Bez tego trudno będzie przekonać ludzi, by zgodzili się na wydłużenie wieku emerytalnego.

A reforma systemu emerytów rolniczych? Przecież co roku z budżetu państwa przekazywane na ten cel do KRUS kilkanaście miliardów złotych.

Reforma KRUS, podobnie jak likwidacja przywilejów emerytalnych służb mundurowych i górników jest podnoszona przez każdy rząd, ale też żadnemu nie udało się cokolwiek zmienić w tym zakresie. Nikt nie odważył się na otwarty konflikt z tymi grupami.

Zmiany w tych obszarach powinny być więc ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Najpierw należałoby wyplenić patologie, jakie tam się namnożyły. Rolników milionerów, którzy płacą parę złotych do KRUS, czy też górników - działaczy związkowych lub pracowników, którzy nie pracują przy wydobyciu a ze wcześniejszych emerytur korzystają.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)