Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nitras: Prawybory są świetne, dowodzi tego każdy dzień

0
Podziel się:
Nitras: Prawybory są świetne, dowodzi tego każdy dzień

Money.pl: Jakie korzyści ma Platforma Obywatelska z tego, że poseł Janusz Palikot jest w waszej partii?

Sławomir Nitras, europarlamentarzysta PO: To nie jest dobre pytanie, bo ja nie jestem od oceniania korzyści płynących z członkostwa moich kolegów w partii.

No, ale chyba czasem się Pan zastanawia, po co nam ten Palikot?

Nawet gdybym się zastanawiał, to nie jestem żadnym sędzią partyjnym, żeby publicznie wygłaszać moje opinie na temat innych posłów PO. Uważa, że to po prostu byłoby nieuczciwe wobec nich. Zresztą, wydaje mi się, że na takie pytanie odpowiedziałby Panu tylko poseł Palikot. Nie chodzi mi tu o jego kompetencje w ocenianiu pracy innych, ale o negatywną skłonność do nieustannego komentowania, do czego zdatni są inni.

A mnie się wydaje, że on PO potrzebny jest z dwóch powodów. Po pierwsze, ma duże poparcie młodych, liberalnych ludzi. A po drugie, najważniejsze, służy partii do realizowania przykrego celu zawierającego się w modnym ostatnio powiedzeniu: _ Nie ważne jak o nas mówią, ważne że mówią _.

[

Palikot zostaje, a opozycja twierdzi, że to był spektakl ]( http://news.money.pl/artykul/palikot;zostaje;a;opozycja;twierdzi;ze;to;byl;spektakl,194,0,595650.html )

Nie, nie zgadzam się. Jeżeli już w ogóle taka strategia jest stosowana, to nie przez całą partię, nie przez jej członków, a samego Janusza Palikota.

Skoro tak bardzo różni się on od pozostałych członków, to po co go trzymać? Pewnie będzie przydatny, jak będzie dalej bił w PiS.

Przypominam, że gdy obraził posłankę Grażynę Gęsicką, mówiąc o niej, że w polskiej polityce prostytucja sięgnęła i jej, to został ukarany.

No i dalej zajmował się tym, w czym jest najlepszy, czyli skandalizowaniem. Kiedy przyjdzie przełom. Czy to już jest ten moment?

Nie wiem, nie jest to pytanie do mnie.

Życzyłby sobie Pan, żeby jak najszybciej?

Życzyłbym sobie, żeby poseł Palikot zajął się pracą dla partii, a nie nieustanną autopromocją.

W obliczu Pana wstrzemięźliwości w wydawaniu wyroków zapytam Pana o sympatię. Premier lubi posła Palikota?

Nawet jakbym wiedział, to bym panu nie powiedział.

No skoro zostaje w partii, to chyba tak.

Nawet jakbym wiedział, to bym panu nie powiedział.

To może chociaż zdradzi Pan jak ewoluuje partyjny stosunek do prawyborów?

Jeśli chodzi o mnie, to w bardzo dobrym, kierunku. Każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że to był bardzo dobry pomysł.

Może dlatego Pan tak myśli, że całe zamieszane, to plan PO. Dzięki niemu nie mówi się o innych kandydatach, a ciągle podkreśla polityczną obecność Komorowskiego i Sikorskiego. Nauczyliście się, że potraficie wychodzić z kryzysów z twarzą i kolejnymi punktami poparcia, więc podejmujecie ryzyko.

Nie, w tych działaniach nie było nic zamierzonego. To kompletny przypadek, że debata publiczna skierowała się w tę stronę.

Jeśli więc całe to zamieszanie nie było celowe, to oznacza, że jesteście tacy jak wszyscy politycy: Nie potraficie kulturalnie i pokojowo prowadzić nawet wewnętrznych sporów.

Nieprawda. Proszę zwrócić uwagę na gest ministra Sikorskiego. Powiedział on, że jedyna kara, jakiej żąda od Palikota,to by napisał on na swoim blogu sto razy: _ Nasz kandydat Radosław Sikorski _. To przecież jest bardzo żartobliwa i kulturalna próba załatwienia sprawy.

Ale wcześniej zabawnie nie było. Schetyna ostro krytykował Palikota, Komorowski przebąkiwał niemiło, że ktoś w PiS-ie był, a ktoś nie był, a Gowin mówił o proeseldowskich ciągotach Komorowskiego.

Myślę, że pan mnie na siłę przekonuje do swojej tezy. To wszystko zawiera się w koncepcji demokracji. To naturalne konflikty. Realnym problem mamy tylko z posłem Palikotem, który w autopromocyjnych działaniach przekracza dopuszczalne granice w relacjach wewnątrzpartyjnych. Innego nie dostrzegam. Nie można się dziwić, że przewodniczący klubu Grzegorz Schetyna komentuje negatywne postępowanie jednego z posłów. Palikot faulował i coś trzeba z tym zrobić.

To był bardzo poważny faul?

Nie było to złamanie nogi, ale faul, który nadaje się na kartkę. Zobaczymy jaką.

Ale o rozłamie w partii nie ma mowy?

No pan chyba żartuje.

ZOBACZ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)