Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Petru: Świat się boi Węgier, ale ucieka też z Polski

0
Podziel się:
Petru: Świat się boi Węgier, ale ucieka też z Polski

Money.pl: Złoty w stosunku do dolara stracił wczoraj 5,93 proc., WIG 20 zamknął się tracąc 7,6 proc. W tym momencie nawet osoby o twardych nerwach mają prawo się bać i kreślić najczarniejsze scenariusze.

Ryszard Petru, niezależny ekonomista: To wszystko wina kryzysu na Węgrzech. Jesteśmy zaliczani do tej samej grupy ryzyka i przez to również tracimy. Węgierski bank centralny podwyższył stopy procentowe o 300 punktów bazowych jednak i to nie uspokoiło rynku. Wręcz przeciwnie, jeszcze wyraźniej podkreśliło, że jest to rynek wysokiego ryzyka. Świat się boi i ucieka od Polski i rynków wschodzących.

Czy tę ucieczkę i falę wyprzedaży na giełdzie można w jakiś sposób zatrzymać, czy należy poczekać aż sama wyhamuje?
Nie jesteśmy w stanie tego w żaden sposób zatrzymać i nie możemy na to wpływać. Nasz problem polega na tym, że coraz bardziej jesteśmy _ przyklejani _ przez świat do Węgier, a to odbija się na naszej walucie. Jedyne co możemy zrobić to podkreślać różnicę pomiędzy nami, a Węgrami i wskazywać na stabilność Polski.

*Czy w przypadku naszej waluty wymagane będą tak duże interwencje jak w przypadku forinta? *
Nie sądzę. Na Węgrzech są fundamentalne warunki do upadku waluty. Forint od dawna był słaby. Złoty jest mocną walutą i nie wymaga takich działań umacniających.

A czy jest Pan w stanie określić do jakiego poziomu osłabi się złoty?
Przy obecnej zmienności nie jestem w stanie tego powiedzieć. Sądzę, że nikt nie jest.

Dla naszych eksporterów słabnący złoty jest zapewne dobrą wiadomością.
Dla eksporterów być może. Jednak dla całej gospodarki jest fatalną wiadomością. Słaby złoty przeszkadza importerom. Oznacza to, że w niedługim czasie wzrosną ceny ubrań, elektroniki, czy materiałów do produkcji. A to w perspektywie oznacza wzrost większości cen.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)