Piechociński: Gadanie Boniego o podatkach powinno być karalne

*Janusz Piechociński, poseł PSL: *Dobrze by było, żeby Michał Boni przestał zmuszać nas do zgadywania, czego zmiany w podatkach miałyby dotyczyć i wyłożył wszystkie karty na stół. Mamy prawdopodobnie do czynienia ze sporem między zapleczem rządu, pod postacią ministra Boniego, a ministrem finansów Jackiem Rostowskim.

Najwyższy czas żeby główny ekonomista rządu zabrał głos i wyjaśnił tę sprawę. Tym bardziej, że kilka dni temu w Sejmie podczas sprawozdania z wykonania budżetu zapewniał, że jest pełna kontrola nad deficytem. Gwarantował, że budżet na 2009 i 2010 jest stabilny i wszystko jest w porządku.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/222/11998.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/winiecki;podwyzka;podatkow;nie;pomoze;w;walce;z;deficytem,93,0,648797.html) Winiecki: Podwyżka podatków nie pomoże w walce z deficytem
Ja nie wiem. Jednak widzę tutaj kilka czynników, o których ostrzegam i mówię od dłuższego czasu. Od dawna powtarzam, że mamy kiepską sytuację budżetu, że mamy wysoki deficyt, który znacznie utrudnia rozwój gospodarki. Tymczasem w kampanii prezydenckiej mieliśmy festiwal rozdawnictwa. Platforma licytowała się z PiS w wydawaniu budżetowych pieniędzy. Po trzecie mamy nie do końca oszacowane straty po powodzi. Nie wiadomo więc ile pieniędzy trzeba będzie wyłożyć na naprawę szkód.

Tak więc mamy kilka obrazów polskich finansów i budżetu, mamy kilka obrazów stanu gospodarki i dobrze by było wiedzieć, który z tych obrazów jest prawdziwy, a który to tylko PR-owski zabieg. Dlatego dobrze by było gdyby minister Rostowski zabrał głos i powiedział co się tak naprawdę dzieje.

Nie testuje się społeczeństwa w ten sposób jeśli nie ma ku temu podstaw. Jeśli minister Boni wyraża głośno możliwość podniesienia podatków to dla mnie jest to sygnał, że dzieje się coś niedobrego z dochodami państwa, deficytem lub może zagrożone są inwestycje dofinansowywane przez Unię Europejską z powodu braku wkładu własnego. Nie chcę jednak zgadywać.

Chcę żeby minister Boni i minister Rostowski wystąpili i jasno powiedzieli skąd taka zmiana tonacji, skoro jeszcze niedawno były uspokajające informacje.

To jest nieodpowiedzialne. Gdybym ja był premierem, po słowach Boniego, przywołałbym takiego ministra do porządku.

Takie zachowania powinny być karalne, bo jest skrajnie nieodpowiedzialne. W ten sposób o podatkach to mogą sobie mówić niezależni ekonomiści, ale nie minister rządu.

Osoba odpowiedzialna za kształt polityki finansowej, mająca realny wpływ na gospodarkę nie może się wypowiadać w tak nieodpowiedzialny sposób. Zaprzeczając jednocześnie słowom innego ministra, który zapewniał że deficyt jest pod kontrolą.

My nie jesteśmy od tego żeby oceniać domysły. Jeśli pojawi się właściwy projekt z udokumentowanymi założeniami to możemy rozmawiać. Bo może się okazać, że teraz Boni wszczyna dyskusję, wszyscy się będą zastanawiać czy podnosić podatki, czy nie, a na koniec Boni wykona zwrot o 180 stopni i powie, że żadnej podwyżki nie będzie.

Powie na przykład, że to nie rząd a opozycja chciała podwyżki podatków. Dlatego poczekajmy. Jednak jeszcze raz apeluję - Panie Boni, panie Rostowski, proszę nie puszczać baniek, tylko wyłożyć karty na stół!