Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Pol: Tym razem się uda. Drogi powstaną

0
Podziel się:
Pol: Tym razem się uda. Drogi powstaną

Money.pl: Okazuje się, że firmy mogą budować znacznie taniej niż jeszcze przed rokiem. Startując w przetargach schodzą z cen nawet kilkadziesiąt procent. Nie powinniśmy się obawiać, że to ceny dumpingowe? Czy firmy zaczną plajtować nie realizując projektów albo będą budować tanio kosztem jakości?

*Marek Pol, minister infrastruktury w rządzieLeszka Millera: *Tego bym się nie obawiał. Co prawda nie znam szczegółów tych kontraktów, jednak z czasów mego urzędowania pamiętam budowę odcinka autostrady Stryków - Konin. Wtedy cena kilometra nie przekroczyła 4 mln euro. To też był bardzo trudny czas dla wykonawców, mocno rywalizowali ze sobą. Od tego czasu ceny materiałów i robocizny aż tak nie wzrosły, by dojść do poziomu 11 milionów euro - tyle firmy chciały jeszcze nie dawno. Tak więc, jeśli na przetargu pojawia się kwota pomiędzy tymi 4 milionami, a najwyższym poziomem z przed roku, to jest to cena za którą można wybudować solidna autostradę i mieć pewność, że firma nie upadnie. Myślę, że ceny były tak wywindowane, że wykonawcy mają teraz z czego schodzić.

Minister infrastrukturyCezary Grabarczykjest krytykowany za dzielenie autostrad na krótkie odcinki i organizowanie do każdego oddzielnego przetargu. Czy nie spowalnia to tempa budowy i nie odbija się na jakości?

[

Oszczędziliśmy na drogach już 6,5 miliarda ]( http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/oszczedzilismy;na;drogach;juz;6;5;miliarda,73,0,535113.html )
To niesłuszne zarzuty. Pozostanę przy budowie autostrady z Konina do Strykowa. Podzieliliśmy ją na pięć odcinków. Przetargi wygrały trzy firmy, a droga powstała w niewiele ponad półtora roku.

Tak szybko nigdy wcześniej nie budowano, a co do jakości nie można nic zarzucić.

Jeżeli potrafimy szybko to dlaczego nie dorobiliśmy się sieci autostrad i dróg ekspresowych w całym kraju. Skąd to buksowanie?

Powodem są pieniądze. Przez całe lata 90., a nawet później chcieliśmy mieć autostrady nie wydając na nie własnych pieniędzy. Stworzono mit, że drogi są w stanie wybudować prywatni inwestorzy, cały czas mówiono o partnerstwie publiczno-prywatnym. To miało być panaceum na wszelkie problemy. Jednak partnerstwo nigdy nie pozwoli na szybkie i sprawne budowanie autostrad. Ten trzon zawsze musi stanowić państwo. Państwo pełni role koła zamachowego, tego który inicjuje budowę i ją nadzoruje i tak jest praktycznie wszędzie na świecie. Obserwowałem moich poprzedników na tym stanowisku. Zawsze mieli problem z pieniędzmi. Środki, choćby pochodzące z prywatyzacji po prostu przejadaliśmy, nie wydając ich na rozbudowę infrastruktury.

Teraz nie ma problemów z pieniędzmi?

Nie takie jak były jeszcze pięć, sześć lat temu. Oczywiście mówię tu o środkach unijnych, ale przede wszystkim o Krajowym Funduszu Autostradowym. Powstał w 2004 roku, bo bardzo ciężkich bojach. Jest zasilany środkami z opłat paliwowych i te pieniądze ZOBACZ TAKŻE: Winiecki: Po co budować drogi? Wystarczy stawiać radary!
faktycznie idą na budowę dróg. Mamy więc na wkład własny, w sporej części budujemy za pieniądze unijne. Co prawda obecny minister nie jest z mojej opcji politycznej, ale obiektywnie trzeba przyznać: teraz buduje się dużo i szybko. Do tej pory na rozwój infrastruktury wydawaliśmy haniebnie mało. Trudno będzie, ale nadgonimy Czechów czy Słowaków. Musimy jednak pamiętać, że na przykład Czesi 40 procent wpływów z prywatyzacji wydawali na budowę dróg. U nas tego nie było.

Przed wprowadzeniem opłat paliowych miał Pan pomysł by wprowadzić winiety. Tego po ostrych atakach, rząd Millera nie wprowadził, a Pan dorobił się przydomka _ winietu. _

Tego okresu z przyczyn osobistych nie chciałbym wspominać, uważam jednak, że mimo wszytko system winiet jest bardziej sprawiedliwy od systemu opłat paliwowych. Budowy dróg nie finansowali by ci, którzy kupując paliwo nie jeżdżą po nich. Nie trzeba by było wprowadzać dopłat paliwowych dla rolników czy rybaków. Warto było jednak podjąć walkę choćby po to, by wprowadzić właśnie opłaty paliwowe i skuteczny system finansowania budowy.

Nie można by budować jeszcze szybciej?

Nie przesadzajmy i tak znacznie przyśpieszono. W 2004 roku wprowadziliśmy mocno ZOBACZ TAKŻE: Syryjczyk: W sprawie autostrad brakuje koordynacji
krytykowaną ustawę o wywłaszczeniach na specjalnych warunkach, to znacznie skróciło okres przygotowania samej budowy. Na wspominanym odcinku Konin-Stryków, trzeba było wykupywać kilkanaście tysięcy nieruchomości, a to zaledwie 100 kilometrów. Budowa autostrady to jednak bardzo skomplikowana inwestycja. Na całym świecie, od pomysłu by dwa punkty połączyła autostrada do jej powstania mija od ośmiu do dziesięciu lat. Tego nie da się przeskoczyć. Główne kierunki mamy wytyczone, a większość działek jest wykupiona. Teraz pójdzie szybko.

Jak szybko? Program budowy 1800 kilometrów autostrad uda się zrealizować do założonego 2015 roku?

Myślę, że tak. Budowa całego systemu, tych zasadniczych szlaków z północy na północ, czy z zachodu na wschód, pójdzie dość sprawnie. Pomijając Euro 2012, myślę, że zajmie nam to jeszcze około pięciu lat.

Szybkość nie zależy od opcji politycznej, która jest przy władzy? Za czasów ministra Polaczka można mówić wręcz o wyhamowaniu.

Tego bym nie łączył. To przede wszystkim zależy od osoby, która zasiada na stanowisku *ZOBACZ TAKŻE: Ministrowie od autostrad - ranking* ministra infrastruktury, a wcześniej ministra transportu. Zresztą, niezależnie kto nim będzie, to i tak będzie osobą do bicia. Każdy minister jedną trzecią dnia spędza na odpieraniu ataków, a dopiero resztę na pracę i to często w nocy. Poza tym średnia przeżywalność ministra to od półtora roku do dwóch lat. Jeżeli więc ktoś taki jak ja, zamierzy sobie realizację pewnej spójnej koncepcji w ciągu powiedzmy czteroletniej kadencji i liczy jeszcze, że ktoś doceni efekty, to grzeszy naiwnością. Tak naprawdę wyniki pracy ministra, przynajmniej te widoczne, to efekty pracy jego poprzednika.

Pomysły budowania dróg ekspresowych zamiast autostrad przedstawił kiedyś premierDonald Tusk.* *Nie będzie szybciej?

Tak nie można stawiać tej sprawy. Autostrady i ekspresówki mają swoje dobre i gorsze strony. Wiadomo autostrada jest droższa, ma mniej zjazdów, ale jej standard jest wyższy. Drogi ekspresowe warto budować w takim terenie, w którym zależy nam na mobilizacji sąsiednich gmin. Dzieje się to za sprawą właśnie większej liczby zjazdów. To między innymi mieliśmy na myśli projektując drogę ekspresową ze Szczecina na południe. Ten spór jednak uważam za sztuczny. Polska potrzebuje kilku autostrad i uzupełniającej ich sieci dróg ekspresowych.

Czytaj w Money.pl
*Budujemy 35 km autostrad rocznie. Za mało i za wolno * Od 1989 roku w Polsce powstało tylko 765 kilometrów nowych autostrad. To oznacza, że średnio, co roku przybywa ich nam zaledwie około 35 kilometrów.
*Polska ma najdroższe autostrady w Europie * Nominalnie autostrady są w Polsce tańsze, niż w większości krajów Unii Europejskiej. Jednak, gdy stawki zestawimy ze średnimi pensjami, okaże się, że relatywnie za przejazd płacimy cztery razy więcej niż Francuzi - wyliczył Money.pl.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)