Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Rosati: Międzynarodowy Fundusz Walutowy tym razem się myli

0
Podziel się:

Money.pl: Ufa pan prognozom Międzynarodowego Funduszu Walutowego?

Dariusz Rosati, ekonomista i poseł do Parlamentu Europejskiego: ...Hmm, to nie jest kwestia zaufania, a raczej pewnych założeń makroekonomicznych. Osobiście nie byłbym tak pesymistycznyjak prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które mogą opierać się na danych sprzed kilku miesięcy.

*Znaczących, niezależnych instytucji wydających prognozy gospodarcze mamy przynajmniej cztery:Komisję Europejską, MFW, Bank Światowy czy NBP. Czy MFW podaje najbardziej wiążące, ostateczne - słowem najlepsze prognozy? Której z tych instytucji powinniśmy najbardziej uważnie słuchać? *

MFW jest bardzo profesjonalną organizacją, ale jeśli chodzi o prognozy to ma równie kiepską historię, jak wszyscy inni. Tu nie ma mądrych, nie ma obecnie instytucji, która miałaby systematycznie lepsze prognozy od innych.

W tej konkretnej sprawie myślę, że MFW się myli - nie przypuszczam , żeby Polska wpadła w recesję. Chociaż bezczynność rządu wobec kryzysu budzi ogromny niepokój.

Rozumiem, że jeśli nawet te cztery wspomniane instytucje mogą się mylić, to tym bardziej w błędzie mogą być mniejsze od nich banki czy biura maklerskie?

Tak, dokładnie.

To może niepotrzebnie przywiązujemy tak dużą uwagę do prognoz pochodzących z banków czy biur maklerskich?

Myślę, że nie przywiązujemy nadmiernej wagi do tych wyliczeń. Każda duża instytucja finansowa ma własny system prognoz, co wynika zresztą ze standardów bazylejskich - banki przygotowują rekomendacje dla swoich inwestorów i dilerów. Takie prognozy mogą bazować na badaniach MFW, mogą też być bardziej szczegółowe, MFW zajmuje się przecież całym światem. Nie skreślałbym z góry obydwu grup. Oczywiście jednak prognozy wychodzące z jakiś mniej znanych instytucjimogą być mniej wiarygodne.

Prognozy są wynikiem pewnych modeli ekonometrycznych. Ostatecznie na zakończenie, jako wynik dostajemy jakąś liczbę. Czy zagwarantuje mi pan, że na koniec tego roku odczuję różnicę między np. prognozą MFW - 0,7 proc. PKB a np. Banku Światowego 0,5 proc. PKB? Czy to nie są znikome różnice z punktu widzenia konsumenta?

Prognozy, jak pan powiedział, rzeczywiście buduje się z wykorzystaniem modeli ekonometrycznych. Ale zawsze przykłada się do nich także opinie ekspertów, analizę jakościową. Takie prognozy są wielowymiarowe. Po drugie wyniki prognozy pomiędzy tymi poszczególnymi ośrodkami nie są aż takie duże.

Właśnie o to pytam - czy aby gra nie jest warta świeczki, gdy tyle uwagi poświęca się małym różnicom? Czy recesja -0,5 proc., a wzrost o 0,5 proc. PKB nie różni się tylko słowem _ recesja _?

Oczywiście, że jest różnica. Zmiana o dynamiki wzrostu o 1 proc. PKB to w naszym przypadku dobrze ponad 100 tys. nowych bezrobotnych.

Także to ma znaczenie - lepiej żeby to było + 0,5 niż odwrotnie. Jest jeszcze efekt psychologiczny - zawsze lepiej być po tej dodatniej stronie. A dodajmy - Polska nigdy po 1991 r. nie była w recesji.

A której instytucji pan ufa najbardziej, jeśli idzie o prognozy gospodarcze?

Jeśli chodzi o prognozy gospodarki światowej to mam zaufanie do MFW oraz Banku Światowego. Jeśli chodzi o prognozy dla Polski to ufam wyliczeniom NBP, być może dlatego, że 6 lat byłem w RPP i wiem jak one były sporządzane, solidnie i konserwatywnie. Natomiast mam mniej zaufania do prognoz Ministerstwa Finansów, które jeszcze w styczniu wmawiało nam, że wzrost będzie 3,7, a wszyscy wiedzieli, że to niemożliwe.

Ale to chyba naturalne, że państwo jest zawsze bardziej optymistyczne niż niezależne instytucje.

Nie państwo, tylko władza polityczna. NBP to przecież też państwo. Rząd ma ciągoty, żeby troszkę wprowadzić w błąd społeczeństwo z różnych powodów politycznych. I dlatego nie mam zaufania do prognoz ministerstwa. Zresztą minister finansów w ubiegłym roku pomylił się też sporo co do wykonania budżetu, udawał, że się nic nie dzieje, a zabrakło 20 mld złotych.

ZOBACZ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)