Opozycja oskarża prezydenta i Demokratów, że plan reformy służby zdrowia przez nich forsowany zmierza do _ przekazania służby zdrowia w ręce rządu _ i _ socjalistycznej medycyny _.
Demokraci w zasadzie mogą uchwalić ustawę o reformie bez pomocy Republikanów, ponieważ mają większość w obu izbach Kongresu i poparcie Baracka Obamy.
Muszą tylko zyskać poparcie kilku umiarkowanych senatorów republikańskich (co jest możliwe), gdyż w Senacie potrzeba 60 głosów do przełamania _ filibuster _ (niedopuszczanie do głosowania przez wygłaszanie niekończących się przemówień).
ZOBACZ TAKŻE:
Biały Dom i jego sojusznicy na Kapitolu woleli jednak dotąd uchwalić reformę przy współudziale jak największej liczby ustawodawców republikańskich, jako że ci ostatni odciążyliby w ten sposób Demokratów od politycznej odpowiedzialności za ewentualne bolesne koszta reformy (np. podniesienie podatków)
.
Biały Dom: nie można liczyć na Republikanów
Jak pisze jednak środowy _ New York Times _, szef kancelarii prezydenta Rahm Emanuel doszedł najwyraźniej do wniosku, że nie można ostatecznie liczyć na lojalną pomoc Republikanów zaangażowanych w kluczowe negocjacje o reformie.
_ - Zadanie klęski reformie Obamy jest dla nich ważniejsze, dla ich politycznych celów, niż rozwiązanie problemów z ubezpieczeniami medycznymi, z którymi borykają się codziennie Amerykanie _ - powiedział Emanuel, który od miesięcy lobbuje w Kongresie na rzecz reformy.
_ Opcja publiczna _ nie do przyjęcia?
Główną kością niezgody stała się zawarta w projekcie ustawy propozycja utworzenia państwowego funduszu ubezpieczeń lekarskich, na wzór istniejącego już Medicare (ubezpieczenia dla emerytów), który konkurowałby na rynku z prywatnymi towarzystwami ubezpieczeniowymi.
Owa _ opcja publiczna _ napotkała zażarty opór konserwatystów, solidaryzujących się z prywatnymi ubezpieczycielami. Argumentują oni, że będzie ona _ boczną furtką _ do rzekomego stopniowego wprowadzenia państwowego monopolu na ubezpieczenia medyczne, co oznaczałoby perspektywę _ racjonowania _ usług zdrowotnych.
Rząd zgodzi się na kosztowny kompromis?
W obliczu protestów i ostrzeżeń Republikanów, że nie poprą państwowego funduszu, rząd zasygnalizował, że w imię kompromisu byłby skłonny zrezygnować z _ opcji publicznej _. Minister zdrowia Kathleen Sebelius powiedziała, że _ nie jest ona istotna _ dla całej reformy.
Wcześniej z podobną sugestią wystąpił sam Rahm Emanuel. Ich wystąpienia wywołały furię polityków i działaczy z lewego skrzydła Partii Demokratycznej.
Argumentują oni, że bez _ opcji publicznej _ reforma nie ma sensu, ponieważ nie mając konkurencji ze strony państwa, prywatne firmy ubezpieczeniowe nie obniżą cen swoich polis, które w ostatnich latach wzrosły kilkakrotnie, co doprowadza do tego, że coraz więcej Amerykanów na nie nie stać.
ZOBACZ TAKŻE:
Demokraci z Izby Reprezentantów skierowali list do Obamy z ostrzeżeniem, że jeśli _ opcja publiczna _ nie znajdzie się w ustawie o reformie, nie będą na nią głosować.
W obliczu rozłamu w Partii Demokratycznej jej kierownictwo i Biały Dom postanowiły - jak się uważa - zaostrzyć kurs i spróbować konfrontacji z Republikanami.
Zdaniem komentatorów Demokraci prowadzą jednak ryzykowną grę, ponieważ niektórzy umiarkowani senatorowie w ich szeregach także boją się uchwalić reformę, idącą - w ich ocenie - zbyt daleko.