*Minister zdrowia Zbigniew Religa poinformował w środę, że do końca czerwca zostanie przedstawione opracowanie dotyczące Rejestru Usług Medycznych (RUM). Minister powiedział, że prawdopodobnie w organizacji tego systemu będzie brało udział kilka firm. *
Opracowanie to zostanie przygotowane przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. "Wszystkie zagadnienia dotyczące RUM-u od trzech miesięcy są badane w naszym centrum. Pełne opracowanie wielu różnych propozycji przygotowane będzie do końca czerwca" - powiedział minister.
Jego zdaniem, system informacyjny w opiece zdrowotnej musi współgrać z systemami w innych resortach.
Jednocześnie minister poinformował, że sam wycofał się z prowadzenia sprawy RUM-u, ponieważ zorientował się, jak duże interesy dwóch firm: Prokomu i Computerlandu się tu ścierają. "Tu jest walka na śmierć i życie między tymi firmami. Ja uciekam od spotykania się z nimi" - podkreślił.
Minister zaznaczył, że odciął się zupełnie od tej kwestii, bo nie chciał, aby było wrażenie, iż resort zdrowia preferuje którąś z tych firm. Podkreślił, że prawdopodobnie w organizacji tego systemu będzie mogło wziąć udział wiele firm i będzie zorganizowany przetarg.
Religa powiedział, że ostateczny kształt systemu informacyjnego powstanie po porównaniu propozycji poszczególnych firm.
W Polsce są dwie firmy, które tworzą i udostępniają oprogramowanie Funduszowi: Computerland i Kamsoft (związana z Prokomem). Obsługują one po osiem województw każda.
Na Śląsku od 1999 roku działa system START; wprowadzono go po wymianie książeczek zdrowia na karty ubezpieczenia zdrowotnego, podobne do kart bankomatowych. Stworzeniem systemu zajęła się firma informatyczna Computerland. O wprowadzeniu systemu START zdecydował były dyrektor Śląskiej Kasy Chorych Andrzej Sośnierz; kosztowało to 22 mln zł.
W kwietniu tego roku ruszył zaś program pilotażowy w Wielkopolsce. Rejestr ma pozwolić ocenić, jak wydawane są pieniądze w systemie ochrony zdrowia, m.in. gdzie leczą się pacjenci, jakie leki kupują i ile na to wydają. RUM ma się przyczynić m.in. do znacznego ograniczenia nieprawidłowości, czyli "wirtualnych" recept, pacjentów czy wizyt lekarskich. Pilotażem zajmuje się firma Kamsoft.
"To nie jest tak, że w Polsce jest biała plama, że nie ma żadnych systemów informacyjnych. Te systemy działają już w różnych województwach, są różne i różnie oceniane" - wyjaśnił.
Minister uważa, że bardzo różna jest ocena systemu informacyjnego, który obowiązuje na Śląsku. "Przez wiele lat słyszałem same superlatywy, natomiast jak porozmawiałem z lekarzami i z osobami, które zawiadują oddziałem wojewódzkim NFZ (na Śląsku), co uzyskują z tego programu, to ocena jest bardzo negatywna" - podkreślił.
Religa, pytany dlaczego nie bronił we wtorek prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzego Millera na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, powiedział, że "premier ma prawo chcieć z kimś współpracować bądź nie". Dodał, że jakby premier zażądał jego rezygnacji, to by się nie zastanawiał.
Premier poinformował we wtorek, że prosił Millera o rezygnację ze stanowiska prezesa NFZ. Marcinkiewicz zarzucił Millerowi, że nie informował rządu o dodatkowych środkach w NFZ. Chodzi o dodatkowe 240 mln zł dla pracowników z podstawowej opieki zdrowotnej oraz rezerwę w wysokości 800 mln zł, która ma być przeznaczona na podwyżki dla pracowników medycznych od października tego roku. Minister podkreślił, że Miller znalazł dodatkowe pieniądze w Funduszu pod jego naciskiem.
W ubiegłym tygodniu Religa na prośbę premiera złożył wniosek o odwołanie Millera i powołanie na jego miejsce Andrzeja Sośnierza. W Radzie Funduszu zabrakło jednego głosu do odwołania Millera. (PAP)
eaw/ itm/