Szef policji w Kabulu cudem uniknął śmierci.
Zdarzenie potępił na Twitterze rzecznik prezydenta Hamida Karzaja.
Terrorysta przebrał się w afgański mundur i ostrzelał szkołę wojskową pod Kabulem.
Zamach miał miejsce w obozie wojskowym Camp Qargha, na zachód od Kabulu, podczas spotkania z ważnymi afgańskimi wojskowymi.
Amerykanie nie wykluczają skrócenia pomocy finansowej i wsparcia w dziedzinie bezpieczeństwa.
Ustępujący prezydent Afganistanu skrytykował politykę poprzedniego prezydenta USA George'a W. Busha. W jego ocenie wojna z terroryzmem była źle prowadzona i uderzała w ludność cywilną Afganistanu.
MON wnosi o oddalenie pozwu i wskazuje, że żołnierz ma rentę i dostał już 325 tys. zł.
Według Rasmussena decyzję w tej sprawie będzie musiał podjąć następca Karzaja - zwycięzca wyborów prezydenckich wyznaczonych na 5 kwietnia.
Reuters zwraca uwagę, że talibowie przypuścili atak w okresie, kiedy USA próbują zawrzeć z afgańskim prezydentem Hamidem Karzajem porozumienie.