Sąd Okręgowy ponownie zabezpieczył LOT przed strajkiem - poinformowała spółka. W ten sposób LOT odpowiedział na plany związków zawodowych, które właśnie naradzają się nad nowym terminem działań. - Do czasu zakończenia sprawy sądowej, strajk nie może się odbyć - przekonywał Adrian Kubicki, rzecznik LOT, podczas specjalnie zorganizowanej konferencji.
Rośnie napięcie między związkowcami PLL LOT, władzami spółki i stroną rządową.
To już prawdziwa wojna. Prezes LOT oskarża związki zawodowe, a ci nie są mu dłużni. - Przepraszamy pasażerów, ale nie mamy wyboru - mówią. Efekt - strajk 1 maja. Na lotnisku w Warszawie szykuje się armagedon. Pomóc może już tylko premier Morawiecki.
- Strajk rozpocznie się 1. maja. Pod referendum podpisało się wszystkie 6 związków zawodowych - poinformowała Monika Żelazik.
Nielegalny - to słowo klucz konferencji prezesa LOT Rafała Milczarskiego. W ten sposób podkreślał, że planowany na 1 maja strajk generalny związków zawodowych nie może się odbyć. Pasażerów uspokaja, a pracownikom grozi konsekwencjami finansowymi za szkody spółki.
LOT jest na krawędzi strajku - wynika z informacji money.pl. Odwołane loty, wielogodzinne opóźnienia i tysiące odszkodowań to realny scenariusz. Money.pl ustalił, że zdecydowana większość pracowników chce 1 maja protestować. Dotarliśmy do ostatecznych wyników referendum strajkowego.
Zaczynają się sądne dni dla LOT. Jak wynika z informacji money.pl - spora grupa pracowników jednak chce strajkować w najbliższą majówkę. Wszystko zależy jednak od wyników referendum, które kończy się w sobotę 21 kwietnia. W ciągu kilku dni będzie jasne, czy związki zawodowe zatrzymają narodowego operatora na ziemi.
Ponad połowa uczestników głosowania zaakceptowania przeprowadzenie strajku ostrzegawczego.
Główne żądania, jakie wysuwają związki, dotyczą podwyżki płac, których spółka w obecnej sytuacji finansowej nie może zrealizować.
Do 21 sierpnia przedłużono referendum w PLL LOT, które ma rozstrzygnąć, czy stewardessy i stewardzi będą strajkować.