Źle rozpoczął się tydzień na giełdzie w USA. Akcje lecą w dół, a eksperci coraz odważniej mówią o głębszym kryzysie. Inwestorzy ze zniecierpliwieniem czekają na posiedzenie amerykańskiego banku centralnego. Od niego mogą zależeć dalsze losy na rynkach.
Jeśli wierzyć sygnałom, które wynikają ze sposobu przecinania się wykresów, to najbliższa przyszłość będzie na giełdach bardzo nerwowa. Na najważniejszym indeksie świata, czyli S&P500 pojawił się złowieszczy sygnał.
Fed zapowiedział ostrożne podejście odnośnie polityki pieniężnej. Perspektywy rozwoju gospodarki już nie są tak pozytywne. Na Wall Street w czwartek traciły banki.
Prezes amerykańskiego banku centralnego nieoczekiwanie zmienia kurs w polityce pieniężnej. Sugestia, że nie ma już wiele miejsca do podwyżek stóp procentowych skutkowała wyjątkowo mocnymi wzrostami cen akcji na Wall Street.
Zbliżający się Black Friday może nadać ton klimatowi na giełdzie. A szczególnie na Wall Street. Inwestorzy koncentrują uwagę na spółkach z branży handlowej i czekają już na rajd św. Mikołaja.
W piątek Apple najpierw zszedł poniżej biliona dolarów kapitalizacji, by potem zawrócić w górę. W poniedziałek nie było już wątpliwości. Akcje poszły dalej w dół.
Donald Trump zaoferował Chinom wielki interes handlowy. Jednocześnie ostrzegł, że ma w pogotowiu kolejne cła, które może wprowadzić na chińskie towary warte miliardy dolarów, jeśli ten interes nie będzie możliwy do zrealizowania.
Amerykańskie indeksy straciły podczas piątkowej sesji po kilka procent. Choć i tak na starcie notowań wyglądało to znacznie gorzej. Największe spadki zaliczyły akcje gigantów, przede wszystkim Amazona. Stracił również Alphabet, czyli właściciel Google.
Nastroje na Wall Street po katastrofie z środy, dzień później znacznie się poprawiły. O ile spadki napędzały firmy technologiczne, to teraz właśnie one odpowiadają za ruch w górę. Z Teslą na czele. Wyniki spółek nie pozwalają na dalsze spadki.
Cła na chińskie towary eksportowane do USA już wpłynęły na spowolnienie wzrostu gospodarczego w Państwie Środka. W trzecim kwartale gospodarka rozwijała się najwolniej od czasu globalnego kryzysu finansowego. Cierpi też wielu amerykańskich i europejskich gigantów.