Frekwencja wyborcza wyniosła 42 proc. czyli o cztery punkty procentowe mniej niż cztery lata temu.
Według sondażu ośrodka Ipsos, partia premiera Viktora Orbana uzyska około 50 proc. głosów, drugie miejsce zajmie skrajnie prawicowy Jobbik z 16-procentowym poparciem, a trzecie socjaliści - 15 proc.
Konserwatywny premier Węgier Viktor Orban, którego partia Fidesz po kontrowersyjnych czterech latach rządów wygrała wybory parlamentarne, obiecał wczoraj kontynuować transformację kraju.
- Odnieśliśmy wszechstronne zwycięstwo, którego znaczenia nie jesteśmy jeszcze w pełni docenić - powiedział Viktor Orban w siedzibie Fideszu.
Fidesz otrzymał 48 procent głosów, co oznacza że utrzyma większość dwóch trzecich w parlamencie.
Faworytem wyborów jest prawicowy Fidesz.
Według nowej ordynacji wyborczej, Węgrzy wybiorą dziś nie 386, a tylko 199 parlamentarzystów.
50-letni Orban deklaruje się jako obrońca węgierskich interesów narodowych, a polityka jego rządu wywołała konflikty z bankami i znaczną częścią działających na Węgrzech zagranicznych spółek.
Mesterhazy nazwał premiera bolszewiktorem, którego władzę trzeba złamać w zbliżających się wyborach.
Kilkadziesiąt tysięcy zwolenników rządzącego na Węgrzech Fideszu demonstrowało dzisiaj w Budapeszcie, na osiem dni przed wyborami parlamentarnymi.