Kredyt zero procent podzielił nie tylko rządzącą koalicję, ale również społeczeństwo. Jedni obawiają się dalszego wzrostu cen mieszkań, natomiast zdaniem innych program jest potrzebny, a obawy nieuzasadnione.
Według informacji money.pl rząd najchętniej wycofałby się z realizacji flagowej obietnicy wyborczej premiera Donalda Tuska. Potwierdzają to słowa wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, który w niedzielę w Radiu Zet stwierdził, że "może być tak, że nie będzie kredytu zero procent".
Jednak zarzucenie pomysłu mogłoby zostać źle odebrane przez wyborców, dlatego też prace nad projektem o kredycie mieszkaniowym na start będą kontynuowane. Wątpliwości co do tego nie ma wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak. - Koalicja Obywatelska i PSL mają w swoich programach zapisane wsparcie dla kredytobiorców, które pomoże polskim rodzinom z dziećmi kupić wymarzone mieszkanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest taka potrzeba, Polacy czekają na to wsparcie, jednogłośnie wybrzmiało to w trakcie konsultacji społecznych. Dlatego projekt zostanie dowieziony - przekonuje w rozmowie z money.pl przedstawiciel Trzeciej Drogi. To właśnie resort rozwoju i technologii odpowiada za ten projekt.
Przypomnijmy, że Koalicja Obywatelska szła do wyborów z obietnicą kredytu zero procent. Z kolei Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL), które z Polską 2050 Szymona Hołowni utworzyło Trzecią Drogę, obiecywało Polakom kredyt na 1,5 procent. Procedowany projekt ustawy o kredycie mieszkaniowym na start jest kompromisem obu tych obietnic. O szczegółach piszemy TUTAJ.
- Szeroko skonsultowaliśmy projekt z przedstawicielami różnych środowisk, a znaczna część ich uwag została uwzględniona. Program jest perspektywiczny i ma wiele bezpieczników przed wzrostem cen. Na tym etapie nie widzimy potrzeby wprowadzania dodatkowych ograniczeń, zmniejszających dostępność preferencyjnego kredytu - ocenia Jacek Tomaczak.
Ziarno niepewności
Etap konsultacji potrwa do 17 maja. Choć uwagi są analizowane i wprowadzane do projektu na bieżąco, na ostateczną wersję trzeba będzie poczekać ok. półtora miesiąca. Jakich nowych ograniczeń można spodziewać się w poprawionym projekcie ustawy?
- Bardzo poważnie w resorcie jest rozważany bezpiecznik, aby wprowadzić limit ceny metra kwadratowego - powiedział w poniedziałek w programie "Bez Uników!" na antenie radiowej Trójki ustępujący minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman. Wyjaśnił, że będzie to jeden z wielu bezpieczników, który ma pomóc uniknąć wzrostu cen mieszkań.
W poniedziałek w resorcie rozwoju nastąpiła zmiana warty. Ponieważ Krzysztof Hetman ubiega się o fotel europosła, zrezygnował z kierowania ministerstwem, a jego miejsce zajął Krzysztof Paszyk, również z PSL-u. Według informacji money.pl kluczowym zadaniem nowego szefa resortu rozwoju ma być poprawa odbioru programu przez społeczeństwo. Ścisłej: ma przekonać opinię publiczną, że program mieszkaniowy nie przyczyni się do wzrostu cen nieruchomości i jest potrzebny.
Krzysztof Gawkowski przyznawał w niedzielę w Radiu Zet, że "myślenie premiera Donalda Tuska o projekcie ewoluuje".
Słyszałem go na kilku konferencjach, na których mówił, że dochodzą do niego sygnały, że projekt kredytu zero procent może być elementem problematycznym dla rynku, bo zwiększą się ceny mieszkań za metr kwadratowy - powiedział przedstawiciel Nowej Lewicy.
Rodzina jest najważniejsza
Według źródeł money.pl w nowej wersji projektu jeszcze bardziej ma zostać zawężone grono potencjalnych kredytobiorców. W związku z tym limitem wieku 35 lat, oprócz singli, objęte zostać mają również pary bez dzieci. Osoby starsze, które nie mają dzieci, nie będą mogły ubiegać się o wsparcie. Natomiast w przypadkach rodzin z dziećmi limitu wieku ma nie być.
W nowej wersji projektu ustawy może pojawić się także zapis uderzający we flipperów - osoby kupujące mieszkanie z zamiarem możliwie najszybszej odsprzedaży nieruchomości zyskiem. Chodzi o to, aby ograniczyć spekulacje na rynku mieszkaniowym. Ograniczenie ma polegać na uniemożliwieniu odsprzedaży mieszkania na rynku wtórnym przez trzy lata, licząc od momentu zakupu (ograniczenie ma nie dotyczyć nieruchomości odziedziczonych).
Niewykluczone, że pojawi się zapis uniemożliwiający zakup mieszkania poniżej 25 mkw. Już teraz deweloperzy nie mogą budować mniejszych mieszkań, więc ograniczeniem miałby zostać objęty również rynek wtórny.
Zdaniem części ekspertów nowy program jest przemyślany oraz dobrze poukładany. Jak ocenił w rozmowie z money.pl Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, projekt wygląda na dopracowaną, udoskonaloną, bardziej dostosowaną do wymagań rynkowych wersję wcześniejszego programu mieszkaniowego (Bezpieczny kredyt 2 proc., wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy). Jego zdaniem zaproponowane limity dochodowe, salda dofinansowanego kredytu czy powierzchnie mieszkań wydają się być skalkulowane bardzo rozsądnie. O szczegółach programu piszemy TUTAJ.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl