Chiński syndrom

darson / .* / 2004-12-14 11:39
Komentarze do wiadomości: Chiński syndrom.
Wyświetlaj:
Mały / .* / 2004-12-23 23:30
A Wałęsa kiedyś mówił, że zrobi z Polski drugą Japonię..... ale Chiny to mu z tego wyszły.... Kochani, my Polacy podobnie jak Chińczycy pracujemy za marne pieniądze i tych pieniędzy będzie jeszcze mniej dopóki nie opodatkujemy firm z kapitałem obcym. To oni wysysają ciężko zapracowane przez nas euro. Nie mają podatków i sprytnie wykorzystują ulgi podatkowe. Tego się należy bać a nie Chin! Nie dajcie sobie mydlić oczu! Dlaczego pielęgniarka musi zapłacić podatek dochodowy a Kaufland, Geant, Carrefour, Tesco, Ahold i inne całą zarobioną kapuchę pakować na zachodnie konta? Jeszcze w wielu przypadkach dobroczyńcom refundowano pensję i ZUS dla pracowników..... Może ktoś policzy (panie Hausner...) ile to oszczędności było by gdyby zabrać im ulgi podatkowe (czytaj nie pozwalać manipulować otrzymaniem nowych)??? No ekonomisto.... do dzieła....
pm / .* / 2004-12-30 12:04
Jak bardziej opodatkujemy (kogokolwiek) to pieniędzy będzie mniej.Może wreszcie ktoś by zrozumiał, że to co zarabiamy tym więcej, im więcej podatku państwo ściągnie, ale tym więcej, im więcej pieniędzy państwo NIE ściągnie do budżetu.Bo tylko te pieniądze nie zabrane w podatkach służą wytworzeniu dóbr, które można kupić, a więc które określają WARTOŚĆ zarobków.Zabranie ulgi podatkowej rzeczywiście daje potężną oszczędność... ale głównie przedsiębiorcy, który stwierdzi że chrzani ten interes, zwolni pracowników i zamknie budę - i nie będzie ponosił na to wydatków.
JM / .* / 2004-12-17 08:32
Analizy w kategoriach ogólnych łatwo prowadza na manowce , sa specyficzna intelektualna klapką na oczy. Każdy zainteresowany może otrzymać ode mnie pliki zdjęć lub filmy pokazujące funkcjonowanie poszczególnych przedsiębiorstw. Wśród marek urządzeń i linii technologicznych widać japońskich gigantów , technologiczną potęgę USA i troche ale tylko troche Niemiec. W starszych firmach jest dość mało nowoczesnych maszych Chinskich. W nowych firmach jest dużo a nawet bardzo duzo maszyn Chińskich - to w moim odbiorze budzi groze. Oni powoli ale jednak zaczynaja byc samodzielni technologicznie. Chiński zespół skomputeryzowanych maszyn pracuje w całej linii made in USA - GEC. Do Hong-Kongu przylega metropolia Shenzen. Nowy Jork czy Frankfurt sa przy tym centrum nowoczesnosci archaiczne. Pod rzadami genseków tam autentycznie funkcjonują zasoby lokalnych rynków - i to moim zdaniem też budzi groze . To jest potężna gospodarka która ma multum mechanizmów stabilizacji. Myslenie o tym ze ta gospodarka nagle sie zalamie - to myslenie zyczeniowe lub magiczne. W potęznych fabrykach pod Shenzen robotnik zarabia w przeliczeniu 400-600 USD i gro z tego wysyla swojej rodzinie. Siła nabywcza jego pensji jest potężna !. Współwłaścicielami firm są korporacje Japońskie , Amerykańskie i troszke europejskich. Obecny jest potężny kapitał obywateli HongKongu którzy często żyją tam pół tygodnia. Bankowosc zyje tam z finansowania rozwoju firm a nie z pasozytniczej redystrybucji rosnacego dlugu publiczego - jak u nas . Organizacji firm z branz nowoczesnych bije reszte swiata na głowe - firmy są rentowne i maja potężne zyski które tylko w małej częśći są wywozone. Są też drugie Chiny - biedna, prymitywna tonąca w kurzu i błocie wieś. Nie dziwi wiec że wiesniak który zarabia nagle 500USD jest zdyscyplinowanym i wydajnym pracownikiem. Szybkość budowy nowych firm przekracza wszystko co mozna sobie wyobrazic - skala inwestycji jest porażająca . Nowe oddziały powstaja głównie z kredytów - to sie nazywa alokacja i mozna to zobaczyc na wlasne oczy. Nie blokuje sie srodków na lata - budowy czesto trwaja 24 h na dobe , 7 dni w tygodniu. Widac tam jak na dloni ekstremalnie wielką koncentacje kapitalu, kulture organizacji , koncentacje techniki. W jednej z fabryk o mieszanym kapitale na 18 liniach produkcyjnych powstaje sprzęt pod wszelkimi możliwymi tzw ekskluzywnymi markami. Zapytalem czy to jest w porządku umieszczanie oznaczen - Made in EU . Odpowiedz - klient nasz pan, moga napisac co klient kaze. Jestem Polakiem - patrzac na to chce mi sie wyc i plakac. Nasz kraj peryferyzuje sie na naszych oczach - nasze dzieci nas za to przeklną. Problem kapitału nomadycznego w zasadzie nie istnieje. Jest on wysoce niepożądany, takie są deklracje na przyszłość. Problem jalowych oszczednosci , trzymania pliku dolarow w domu, powoli przestaje istniec, to jest kwestia budowy zaufania. Poziom edukacji wyzszej jest zróżnicowany ale dośc wysoki. Problemem jest korupcja - podjete dzialania sa o charakterze systemowym , to nie jest bicie piany. Policjant z drogówki nie wezmie lapowki bo stosowany jest system prowokacji. Jesli wezmie traci prace , emeryture, areszt jest natychmiastowy a kary barbarzynskie. Na przelomie lat widac ze Policja jest coraz bardziej przyjazna - dokladnie odwrotnie niz w Polsce. Chinczycy z którymi gadasz w firmie sa doskonale przygotowani do rozmowy. Jeśli ktoś chce zobaczyc kanony nowoczesnego kapitalizmu - koncentacje i moblilizacje kapitalu , zmniejszanie kosztow transakcyjnch , przyspieszanie obrotu kapitału , ulatwianie dostepu do informacji , rynku , kredytu to niech tam jedzie. Spotkasz tam Polaków zamawiajacych buty, ubrania, rowery... Myslisz że kupiłeś w Polsce Włoskie buty albo ładną torebke dla żony - ha ha !. Oni budują gospodarke XXI wieku , predzej czy pózniej dojdzie oczywiscie do konfrontacji z USA ale interes ulokowanego tam korporacyjnego kapitału z USA jest zgoła inny niż rysujace sie cele polityczne Waszyngtonu. Trudno sobie wyobrazic scenariusz przyszlej konfrontacji.
wrafal / .* / 2004-12-18 00:05
kiedyś - jakieś 100-120 lat temu, tu na ziemiach polskich - w nieco mniejszej skali - dokonywał się podobny proces rewolucji gospdarczej - tym miejscem była Łódź ...pozdrawiam i zgadzam się do rozwoju Chin - natomiast nie zgadzam się do tej konfrontacji Chiny- USA ... jeszcze w latach 70-tych tak samo myslano o potędze Japonii (zadawano pytanie kiedy Japończycy wykupią Kalifornię) i pojawił się Regan oraz skuteczne podszepty japońksim politykom którzy pokonani zostal i łasną bronią - gigantyczny dług publiczny wynikający z ukrytego subsyduiowania eksportu kosztem rozwoju rynku wewnetrznego doprowadził Japonię do 10 letniego zastoju (recesji) a to pozwoliło USA na ustanowienie odpowiedniego dystansu...co innego Europa ... nie na darmo nie pamiętam który prztwódca Chin mawiał - ze sprawy "tego zachodnio-azjatyckiego półwyspu"mało go interesują - w końcu UE stanowi tylko 30% ludności Chin i ok 65% powierzchni...pewną konkurencją moga być w przyszłości Indie - ale ludzie muszą zmienić tam mentalność z egzystencjalnej na kapitalistyczną i materialistyczną... Indie jedną przewagę kokurencyjną - język angielski ...pozdrawiam
wrafal / .* / 2004-12-18 00:05
kiedyś - jakieś 100-120 lat temu, tu na ziemiach polskich - w nieco mniejszej skali - dokonywał się podobny proces rewolucji gospdarczej - tym miejscem była Łódź ...pozdrawiam i zgadzam się do rozwoju Chin - natomiast nie zgadzam się do tej konfrontacji Chiny- USA ... jeszcze w latach 70-tych tak samo myslano o potędze Japonii (zadawano pytanie kiedy Japończycy wykupią Kalifornię) i pojawił się Regan oraz skuteczne podszepty japońksim politykom którzy pokonani zostal i łasną bronią - gigantyczny dług publiczny wynikający z ukrytego subsyduiowania eksportu kosztem rozwoju rynku wewnetrznego doprowadził Japonię do 10 letniego zastoju (recesji) a to pozwoliło USA na ustanowienie odpowiedniego dystansu...co innego Europa ... nie na darmo nie pamiętam który prztwódca Chin mawiał - ze sprawy "tego zachodnio-azjatyckiego półwyspu"mało go interesują - w końcu UE stanowi tylko 30% ludności Chin i ok 65% powierzchni...pewną konkurencją moga być w przyszłości Indie - ale ludzie muszą zmienić tam mentalność z egzystencjalnej na kapitalistyczną i materialistyczną... Indie jedną przewagę kokurencyjną - język angielski ...pozdrawiam
A.H. / .* / 2004-12-16 09:57
Artykuł interesujący, niestety dla nas Europejczyków zgodny z rzeczywistością. Podziwiam zaangażowanie autora odzwierciedlające się też w wyczerpujących odpowiedziach na powyższe komentarze.
silver / .* / 2004-12-15 10:24
A czy mozna prosic o analogiczna analize wzgledem Malezji? Od 1998 obserwuje zachodzace tam procesy i musze stwierdzic, ze na dzien dzisiejszy plasuja sie 10 lat przed Europa. Na co nie spojrzec - zaawansowane technologie, sluzba zdrowia czy system podatkowy.Czy moze chodzi tylko o 12 miesiecy lata? ;)
wrafal / .* / 2004-12-15 17:50
zdaje sie ze w malezji nie ma zus i krus... a podatki są w porównaniu z naszymi symboliczne...
A Klar / .* / 2004-12-14 20:56
Lata temu, interesowałem się cechami kultury społecznej określanej ówcześnie jako Sinian. Ówczesna burza w literaturze przedmiotu była spowodowana niemożnością podporządkowania kultury tego kraju jakimkolwiek obowiązujących schematom zaleznosci społecznych, rozwoju i norm prawa, rozwoju i wykorzystania technologii produkcyjnych. Jeżeli można by pokusić sie o uproszczone wartościowanie kultury naszego kraju/narodu w porównaniu z kultura Chin, to praktycznie w każdym z aspektów porównawczych wyznaczamy poziom zerowy!! a nasze porównywanie sie z UE jesta żałosnym nieporozumieniem lub chołdując poglądom spiskowym, zbrodniczą manipulacją.
wrafal / .* / 2004-12-14 23:26
nie tylko Chiny stają się za-konkurencyjne nawet tak leniwy z natury rzeczy naród jak Hindusi (ze swoim podejściem do doczesnosci) albo meksykańscy Latynosi też jak im się stworzy warunki niskich kosztów i rozwoju wydajności i technologii to też rosną pod nieboa Chile - czemu się rozwija i nie pada w kryzysie jak sąsiedzi???
E.Skubacz / .* / 2004-12-14 20:09
Z artykułu powiało grozą, ale nie dowiedziałem sięniczego konkretnego.1. Jeżeli Chiny tyle eksportują i niewiele imporują (proszę o liczby) to co robią z ta kupą dolarów, jenów i euro.2. Skąd wiara, że sztywny kurs juana nie eksploduje tak jak w Argentynie? Moim zdaniemzrobi się groźnie gdy Chińczycy przestaną wydawaćdolary na inwestycje państwowe.3. Dlaczego wzywa Pan do usztywnienia kursu złotego? Moim zdaniem elastyczny złoty + zakaz finansowania deficytu budżetowego przez NBP+konstytucyjne ograniczenia długu publicznego to 3 niezbędne elementy które chronią nas przedograbieniem przez rząd.
wrafal / .* / 2004-12-14 23:17
1) rosną im rezerwy, zbroją się, inwestują w infrastrukturę, spłacają długi, kupują potężne ilości surowców, inwestuą w produkcję dalej2) stad ze w Argentynie były wysokie deifcyty zewn i wewn... - jakoś 10 lat nie eksplodował... przy wzroście średnio 8-9% pkb rocznie - przegrzanie Cin to marzenia zawistnych Europejczyków, Japonczyków i /Amerykanów które raczej nie realizują się3) dlatego ze obecnie rynki kapitałowe sztucznie wywindowały (umocniły) kurs złotego ...w Polsce kurs walutowy bardziej zależy od ruchów prywatyzacyjnych i spsobu finansowania deficytu niż z kształtu i dynamiki eksportu i importu oraz parytetu stóp procentowych...obecnie "rynkowo" mamy najsilniejszą walutę w cywilizowanym świecie - i jeśłi to jest normalne to zjem własną czapkę...:)3)
E.S. / .* / 2004-12-15 09:00
1. To inwestowanie w infrastukturę jest takie niebezpieczne - to maszynka do masowej zamiany dolarów na juany. Uważam, że tylko to że duża część społeczeństwa chińskiego żyje w gospodarce naturalnej i powoli wchodzi na rynek absorbując ten nadmiar juanów ratuje walutę przed wybychem. No i to że Chińczycy zdaje się nie mogą swobodnie tych dolarów nabywać. (czy to prawda?)Ale to jest tylko moje gdybanie - brakuje liczb.Zwłaszcza interesujące może się okazać jaki wpływ na stabilizowanie waluty mają dwie inwestycje: zapora i obiekty olimpijskie. (niech to ktoś policzy)Natomiast co do polskiej waluty: jest rynkowa - mogę za 1 dolara kupić 3,2 PLN bez żadnych pozwoleń, asygnat itd. tzn. że jest to cena prawdziwa. Natomiast czy kurs w przyszłości gwałtownie się zmieni - nie wiadomo, ale nadal cena wyznaczona będzie przez rynek - chyba że jakiś matołek postanowi że od dziś cena dolara jest sztywna. Dla mnie , zwolennika Missesa, pieniądz jest takim samym towarem jak bułki.Pozdrawiam E.S.
INFORMATYK / .* / 2004-12-14 15:12
Import bezrobocia z Chin. W Europie oznacza to 350 tys. bezrobotnych więcej a w Polsce ok. 110 tys. Czyżbysmy stanowili 1/3 Europy ????Ile bezrobocia importujemy poprzez przetwarznie danych z wczoraj jeszcze polskich banków i zakładów za granicą. Czy ktoś to oszacował ??? Moze więcej niż 110 tyś ???
Bogdan / .* / 2004-12-14 19:50
I owszem stanowimy jeszcze poważną część Europy w segmencie produkcji. Przecierz bardziej "zaawansowane" kraje już prawie nic nie produkują tylko sprzedają - na razie produkt, a tak naprawdę znak firmowy/towarowy (brand). Jeśli Ciny w zakresie szeroko pojętej elektroniki produkują podobno 80% z całej produkcji światowej to co się produkuje w pozostałej części świata? A może my wspaniali "wyżej" cywilizowani powinniśmy się zacząć zastanawiać co będzie (już za chwilę w skali historii gospodarki), gdy chińczycy oznajmią nam podwyżkę cen swoich produktów np. 10-ci krotną ...?! ( a czemu by nie ?). Czy nagle zabierzemy sie do ciężkiej pracy czy po prostu totalnie zbiedniejemy. Jak sądzę scenariusz jest trochę przesadzony, a poza tym mamy przecierz wspaniałych amerykańskich przyjaciół właścicieli/żandarmów/sumienie/wyrocznię/sąd ostateczny świata oni po prostu po swojemu zrzucą parę bombek atomowych na "terorystów" chińczyków albo wymyślą jeszcze coś fajniejszego i problem odroczony. Śmiać mi się chce jak słyszę/czytam wspaniałe wywody polityków, dziennikarzy itp zupełnie pozbawione myślenia nawet o sekundę do przodu (no oczywiście poza własnym garnuszkiem). Gospodarka działa identycznie jak najprostszy biznes od zastanawiania się nad dniem dzisiejszym i liczeniem bieżącej kasy są księgowi od spraw jutra są biznesmeni ale ci prawdziwi z wizją i pomysłem, a nie powielaczowi nieudacznicy. A niestety do polityki i poważnej gospodarki nadal i to nie tylko u nas nabór zdecydowanie negatywny
Bober / .* / 2004-12-14 14:58
Niestety autor artykułu straszy jak większość mediów, że "Chiny atakują" a my mamy się bać. Zapomina jednakże, że "tania siła robocza" to "biedni pracownicy". Co oznacza, że lepiej żyć w Polsce niż w Chinach. Po drugie bogactwo kraju bierze się z eksportu, a dobrobyt z wartości jaką można kupić za własny eksport. Czyli jeśli za dobra wytworzone w ciągu godziny pracy Polaka może sobie on kupić to co Chińczycy produkują przez 30 godzin to dobrostan Polaka jest większy niż Chińczyka. Dodatkowo gospodarka światowa to naczynia połączone. Jeśli przeniesienie produkcji spowoduje spadek siły nabywczej w Europie to po prostu przestaniemy kupować Chińskie produkty i krysys sięgnie Chiny i tak w kółko, aż osiągniemy poziom równowagi, czyli ogólnoświatowy przeciętny dobrobyt. Analogicznie wygląda sytuacja z tymczasową "tanią siłą roboczą Polaków". Nie da się utrzymać długoterminowych róźnic w wynagrodzeniach pomiędzy krajami przy swobodzie przepływu kapitału i pracy.
wrafal / .* / 2004-12-14 23:09
zdziwił by się Panmyslę ze wyjkształcony człowiek w Chinach dostaje na rękę więcej niż w Polsce - biorąc oczywiście pod uwagę siłę nabywaczą taki np. informatyk Chińczyk zarabia więcej netto a koszty i ceny ma o wiele niższe niż Polaknisko jest opłacana klasa pracowników słabowykwalifikowanych...da się utrzymać taką róznicę jesli będzie róznica w podatkach i socjalu oraz w wydajności pracy i poziomowi zaawansowania technologiczno-cywilizacyjnego
zwis / .* / 2004-12-14 14:32
Właściwie to można się zgodzić z autorem artykułu. Nie ulega wątpliwości wpływ konkurencji chińskiej na Polskę, marazm starej Europy czy wpływ deficytu budzetowego i prywatyzacji na kurs zlotego. Wydaje się jednak, że propozycje rozwiazń są nietrafione. Po pierwsze nie widze za bardzo możliwości całkowitego zniesienia ZUS-u. Można co prawda prywatnie finansowac ubezpieczenie zdrowotne, wypadkowe i emerytalne ale w sytuacji mieszanego systemu emerytalnego (część emerytur związana z solidarnością pokoleniową) oraz wysokiego bezrobocia i tak wcześniej czy później zderzymy się z koniecznością podwyżki podatków. Po drugie, całkowicie (z naciskiem na całkowicie) nie zgadzam się z pomysłem sztucznego regulowania kursu złotego. Kryzysy walutowe i ataki spekulacyjne pokazały, że w przypadku tak niewielkiego kraju jak Polska to się nie sprawdza. Krótko mówiąc, propozycje autora, polegające w skrócie na likwidacji ZUS-u i usztywnieniu kursu walutowego, zastąpiłbym rozsądnym obniżeniem ZUS-u, sensowną redukcją wydatków budżetowych, uproszczeniem podatków (podatek liniowy, przy czym godziłbym sie na nieco wyższe dochody podatkowe zwłaszcza z VAT-u) tak aby w miarę możliwości zlikwidować deficyt budżetowy. To z kolei zmniejszy potrzeby pożyczkowe, zwiększy inwestycje prywatne (brak efektu wypychania), zmniejszy parcie na aprecjację waluty i uwiarygodni Polskę jako kraj do inwestowania.
wrafal / .* / 2004-12-14 23:05
1) co to znaczy porządnie obniżyć ??? - jak ???pozornie łatwiej jest zrezygnowa z systemu niż porzadnie obniżyć jego koszty (np. o50% bo mniej to nie ma sensu w kontekście konkurencji z Chinami) i jednoczesnie go zachować - tak jak nie da się obniżyć o 50% kosztów życia cżłowieka bez zapewnienia mu pewnego poziomu (bez rezygnacji z okreslonych dóbr)2) sensnowna redukcja wydatków budżetowych jest słuszna - najbardziej sensowna jest...liwkidacja zus...?:) i krus3) podatek liniowy jest oki - ale na poziomie 10%,wysoki VAT jest bez sensu - nikt nie bedzie kupował w kraju tylko za granicą...4) aprecjacja waluty związana jest nie tyle z deficytem budżetowym co inwestycjami kapitąłowymi zagranicy (gdyż polski kapitał inwestycjuny jest za wysoko opodatkowany a zagraniczny ma zbyt wiele preferencji) i niską konsumpcją importu USA ma wysoki deficyt i słabą walutę... z reguły wysoki deficyt doprowadza do kryzysu waluty a nie do jej mocy...:)a sztywny kurs - to nie to samo co kurs sztucznie regulowany... ataki spekulacyjne na walutę można ograniczyć - NBP ma odpowiednie instruenty polityki pieniężnej... kurs rynkowy nie zawsze jest rynkowy... tzn obecnie mamy wysyp prywatyzacyjnych dewiz które umocniły złotego do granic przyzwoitości - czyżbysmy byli najmocniejszą gospodarką na świecie ??? - chyba nie, ale za to urzadzamy rekordową posezonową wyprzedaż aktywów finansowych...
Rider997 / .* / 2004-12-14 14:01
TaaaaaJak slysze likwidacja ZUSu to juz wiem ze nic z tego nie wyjdzie...Bo ktory z tysiecy urzedasow spokojnych o swoje posadki bez wzgledu na to czy chinczycy zaleja nas wszystkim co maja czy nie na to sie zgodzi...?To pytanie retoryczne!Az strach sie bac, czy naprawde mozliwe jest to ze upadnie wszystko co tylko istnieje w europie i u nas?
wrafal / .* / 2004-12-14 14:22
nikt nie powiedział ze upadnie wszystko, niektóre dziedziny całkiem dobrze mogą sobie radzić:- turystyka- finanse i zarządzanie- technologie (chociaż to nie tkaie pewne)
darson / .* / 2004-12-14 11:39
Trochę polemicznie jeśli chodzi o wydajność pracy i wykształcenie. Przy niskich kosztach pracy wydajność nie ma znaczenia, jeśli chodzi o konkurencję w kosztach produkcji. Stopień zmechanizowania i związany z tym wzrost wydajności będzie w Chinach rósł i to dzięki Europie i USA, które nie przepuszczą tego rynku zbytu. O ile mi wiadomo, już nie przepuszczają co widać było na filmach z budowy wielkiej zapory na Jangcy (wiekszość ciężkiego sprzętu produkcji niemieckiej i austriackiej). Nie postrzegajmy też Chińczyków jako dzielnych, ale przygłupich "hunbejwinów", w "garniturkach a'la Mao. Ostatecznie, prowadza u siebie nie tylko badania nad techniką jądrową (cywilną i militarną) ale też próbują konkurować z innymi w kosmosie. Ich potencjał ludnościowy ma sie do naszego jak 1:30 i jest oczywistym, że mają w czym przebierać (widać to w sporcie, Ateny2004). Chiny mają także liczną diasporę rozsianą po całej płd-wsch. Azji i w USA. Gdyby nie ideologiczny gorset, który dławi ten kraj rękami komunistycznych genseków, stanowiłyby one juz dzisiaj poważną siłę ekonomiczną liczącą się w świecie. Póki co, jest czas by wykorzystać ten czas i obrać właściwą strategię rozwoju dla Polski. Ale, o ile sie nie mylę, strategia naszych generałów ekonomii zamyka się w cyklach 4-letnich (od wyborów do wyborów, a nie od olimpiady do olimpiady jak mógłyby sie ktoś zasugerować tymi 4 latami). Dryfujemy więc dalej, niewiedzieć dokąd, ciesząc się kiedy mamy troche więcej wody pod kilem, lamentując kiedy trzemy tym kilem po dnie. Jest więc jeszcze czas na to by myśleć nie o konkurowaniu z Chinami, ale o korzystnej współpracy. Tylko kiedy przyjdzie do podpisania jakiejś umowy gospodarczej to znajdzie sie paru użytecznych idiotów, którzy będą biegali po mieście ze zdjęciami połamanych rowerów na Placu Niebiańskiego Pokoju i Dalaj Lamy. To ostatnie zdanie nie powinno sugerować, że problem braku poszanowania praw ludzkich w Chinach jest mi obojętny.
wrafal / .* / 2004-12-14 14:30
- nie uwazam ze niskie koszty pracy powodują nieważność wydajności - inaczej kraje afrykanskie przeżywałyby podobny boom- wydajność wiąze sie z pewym poziomem kulturowo-cywilizacyjnym, to nie tylko kwestia wstawienia maszyn...- nikt nie mówi ze Chińczycy to głuptaki, to spryciarze, którzy wiedzieli ze tylko zamordyzmem można z komunizmu prześć do kapitalizmu niskokosztowego - przewiduję ze w przyszłosci Chnach bedzie coraz więcej swobody gospodarczej ale nie koniecznie politycznej... a u nas coraz większa demokracja i polityczno-społeczne prawa obywateli ale coraz wiekszy zamordyzm ekonomiczny - wynik koncvowy jest łatwy do przwidzenia- co nie oznacza ze Chniy nie poperłniają błędów - ich błędem jest poityka demograficzna - ograniczenie dzietnosci kobiet drogą administracyjna do 1 spowoduje za 20-30 lat olbrzymie kłopoty tego kraju w zakresie zastepowalnosci pokolen i zbyt duzej ilosci mezczyzn (wojna ?)to moze dzisiaj jest smieszne ale za 20-30 lat Chiny zaczną mieć poważne problemy z demografią - braknie matek ...
darson / .* / 2004-12-15 14:27
By nie tracic czasu na zbędną polemikę wrzucę link do informacji: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,34912,2436413.htmlWczoraj można to było oglądać w TV.Co do demografii to faktycznie liczne są głosy wieszczące Chinom załamanie na tym poletku. No cóż, prognozy demograficzne sa podobne do prognoz pogody. Wystarczy wspomnieć prognozy, sprzed kilkudziesięciu lat, agend ONZ dotyczące demografii w skali globalnej by nabrać do tego typu informacji należytego dystansu.
wrafal / .* / 2004-12-15 17:54
myslę ze demografia ma niewiele wspólnego z pogodą - ale proszę nie wymagać aktualności prognoz sprzed 50 lat - bo chyba w niczym się nie sprawdziły tak długie prognozyjesli chodzi o demografie lat ostatnich - niestety europa się dramatycznie starzeje a wkrótce zacznie dramatycznie zmieniać swoją strukturę rasową... a III świat się mnoży - jedynym zakłóceniem w III świecie było AIDS - ale nie sposób było przewidzieć taką chorobę... tak jak nie sposób przwidzieć kiedy znajdzie się na nią skuteczne lekarstwo...
Temuchin / .* / 2004-12-18 20:28
O ile zgadzam sie z teza, ze wiek XXI bedzie "nalezal" do Chin, nie podzielam optymizmu niektorych dyskutantow co do dlaszego, bezkryzysowego wzrostu i ekspansji Panstwa Srodka. Chinska gospodarka, jest przegrzana do czerwonosci. Juz nawet wladze probuja orkiestrowac "lagodne ladowanie". Tak naprawde nie wiadomo, ile tego pieniadza jest zainwestowanego; skala spekulacji, podejrzanych kredytow i niejasnych machinacji przy braku jakiejkolwiek przejrzystosci korporacyjnej, moze tylko zastanawiac. China barkuje surowcow, szczegolnie ropy i wegla, brakuje normalnego systemu bankowego i finansowego. Poza tym maja jeszcze gorszy system ubezpieczen niz nasz ZUZ i podobne problemy zwiazane ze starzeniem sie spoleczenstwa.Nota bene, mamy mamy po CHile najbardziej urynkowiony i nowoczesny system emerytalny.
Temuchin / .* / 2004-12-18 20:32
PS.Nigdy nie wiadomo czy juz wkrotce nie beda musieli urealnic yuana i otworzyc sie bardziej na import exluzywny z UE i USA

Najnowsze wpisy