hihitnik
/ 159.205.66.* / 2015-09-01 17:37
Niech zdycha.
Kupowałem w EMPIKU całe lata 90-te. Obowiązkowo co roku Skarb kibica Bundesligi 'Fussball Extra" (te żółte kultowe) i dorywczo inną niemiecką prasę piłkarską. Szlo wyszukać świetne cd-iki niedostępne nigdzie indziej. Fakt, że nie było nigdy tanio ale też nie drożej niż w record storach. Ceny porównywalne. A gość co puszczał muzę znał się na robocie i można było zapodać gadkę na temat płyt, muzyki, koncertów.
No i przeceny. raz w roku stoisko z płytami, kasetami za grosze (nie przesadzam, kasety za 1zł, płyty za 4,99). Połowa szajsu, ale szło wybrać kilka ciekawych rzeczy.
Do tego fajne spotkania z twórcami (NIE celebrytami), foteliki, dyskusje. Nikt nikogo nie wywalał
Atmosfera w sklepie lepsza bo obsługa i klient na wyższym poziomie, Wysublimowany. Melomani, kinomani, poszukiwacze zachodniej prasy, żadkich tytułów. Był to taki mały bastion kultury.
Później zaczęło się psuć, ale wytrzymałem tak mniej więcej do 2005 roku już tylko dla komiksów.
Były ich całe pokaźne regały. W zasadzie było to miejskie centrum komiksowe (na samą mangę był przeznaczony osobny regał).
Ostatnie 10 lat to już coraz większe dno. Cena płyty za którą w MM płacisz 35 zł. w eMPIKU 40 -45 (!!). A już ceny na poziomie 50-60 to normalka. Zresztą wybór gorszy niż w PRL. Skarby kibica sprowadzam sobie z Niemiec, bo bym już od lat ich nie miał. Komiksy zniszczone (podobno świadomie, olbrzymie długi wobec hurtowników). Gdzieniegdzie poszczególne egzemplarze z pogiętymi narożnikami wciśnięte między kubki, a setki kolejnych albumów Star Wars.
Nie idzie przejść środkiem, żeby nie zawadzić o jakiś dzbanek, dzwonek, żyrafkę czy inną chińszczyznę (w dodatku wystawione za ciężkie pieniądze).
Dookoła dzieciarnia i kobieciny przebierające sobie bibeloty do kuchni i łazienek.
Nawet już usiąść nie ma gdzie. Chyba, że na wiecznie porozwalanych bez ładu, niebieskich skrzyniach.