Nie wiem skad ten prezes jest i czy jest marionetka, ale wydaje sie, ze chce jak najlepiej dla kghmu ale co chwile podcinaja mu skrzydla. I nie wiem czy tak dobrze udaje, czy na prawde spoko gosc tylko "sily wyzsze" nie pozwalaja nic zrobic.
Przeciez KGHM ma 35% zadluzenia i plany inwestycyjne na kolejne mld. Po co wyplacac tak wysokie dywidendy ?
Gdybym to ja mial majatek rowny 100k zl i zadluzenia 35k zl i plany inwestycyjne na kolejne 20k zl to wyplacalbym 0% dywidendy i akcjonariusze musieli by sie z tym pogodzic i to zrozumiec, ze kasa zostaje w firmie bo jest potrzebna na inwestycje oraz splate dlugow.
Po 5 latach mam 0 dlugow, rozwijajaca sie firme warta duzo wiecej niz firma_sprzed_5_lat + dywidendy oraz mam caly wachlarz mozliwosci teraz: albo wszyscy sie bogacimy i wyplacamy nawet do 90% dywidendy (te 10% zeby sie nie zadluzac) albo jak sie nadazy okazja inwestycyjna to mam duze pole manewru kiedy nie mam zadluzenia - ale dywidende i tak wyplacam (np ustalenie min na poziomie 25%) - i wszyscy sa szczesliwi i trzymaja moje
akcje bo nie dosc ze dostana dywidende to moje
akcje rosna w tempie srednio rocznym po 20-30%.
Czemu nikt tak nie zarzadza i kazdy sie zadluza na potenge ?