Posiadam kartę kredytową w BPH i nic w tym nadzwyczajnego by nie było gdyby nie sposób rozliczenia zadłużenia.
Otóż termin spłaty wyznaczany przez bank to fikcja. Przykład:
Termin spłaty upływał mi 26 czerwca i chyba każdy normalny człowiek uważałby, że to rzeczywiście termin spłaty. Tymczasem zupłnie nie jest tak. Środki na spłatę zadłużenia trzeba posiadać na koncie już 25 czerwca. Dodam, że mam ustanowioną automatyczną spłatę 100% zadłużenia. I tak o świcie 26 czerwca potrącane są środki tytułem zadłużenia. Ni mniej ni wiecej to zwyczajne oszustwo, które jak tłumaczy BPH zapisane jest w umowie. Brzmi to mniej więcej tak:
Środki potrzebne na spłatę zadłużenia muszą być dostępne na dzień przed terminem spłaty. Tyle tylko, że nigdzie nie jest powiedziane, że w dniu spłaty o świcie są potrącane. Nie znam takiej metedy z żadnego innego tytułu jak choćby podatki czy inne konta w bankach a takowe posiadam. Dla niepozostawania gołosłownym Multibank potrąca swoje należności wraz z kończącym się dniem spłaty a nie na jego początkui.
BPH przegięło i jutro już otwieram nowy rachunek w innym banku po czym BPH może mnie tylko pozdrowić.