jestem zagrożony eksmisją ,Po śmierci ojca administracja zabrała jego mieszkanie komunalne .Ja mieszkam i jestem zameldowany w innym mieszkaniu od 30 lat .Zgodnie z wolą administracji opróżniłem mieszkanie ojca z jego mebli i zdałem im klucze .10 miesięcy po tym fakcie dostałem pismo że zalegam z czynszem ,wiem że nie zalegam ,udałem się do nich ,okazuje że do czynszu za moje mieszkanie doliczyli zaległość zmarłego ojca za jego mieszkanie które zabrali ,argumentując że "jestem spadkobiercą z automatu".Nie dostałem po ojcu żadnego spadku ,poniosłem koszty opróżnienia jego mieszkania .Doliczyli mi do mojego mieszkania jego zaległość z odsetkami .Dają termin do spłaty grożąc eksmisją .Powiadomili mnie o jego zaległości dopiero 10 miesięcy po śmierci mimo że bywałem u nich wielokrotnie wcześniej

a jak wogole dochodzi do eksmisji , jest wczesniej jakas rozprawa w sadzie w tej sprawie? mozna sie z tego jakos wyplatac zeby do niej nie doszlo jednak? prosze o odpowiedz