ACdeusz
/ 31.182.160.* / 2015-01-12 01:09
Tusk zapowiedział, dukając z kartki, że jedzie do Francji bronić wolności słowa. Pani Merkel o dziwo, zapowiedziała to samo. Przez moment myślałem że pomylili marsze bo wylądowali na marszu „przeciwko terroryzmowi” jak mówią jedni, lub marszu „solidarności z ofiarami”, jak chcą inne media. Do takiego marszu chętnie bym się przyłączył, zresztą jak każdy trzeźwo myślący człowiek. Wszystko się jednak szybko wyjaśniło: - „Niemal każdy z uczestników marszu miał ze sobą czarne tabliczki z białym napisem Je suis Charlie (Jestem Charlie). To hasło widać w ostatnich dniach na każdym kroku w stolicy Francji. - Zgromadzeni skandowali też hasło: Charlie - Liberte, czyli Charlie - wolność, bo atak na redakcję uznano za zamach na wolność słowa. ...”.
Jakiej to wolności broni ta demokratyczna Europa, wraz ze swoimi przywódcami z taką determinacją? Czyżby prawa do swobodnego ośmieszania symboli religijnych, prawa do ośmieszania samej religii, prawa do deptania uczuć i wrażliwości religijnej innych obywateli? Taką to potrzebą dyszy cała Europa!!? W czołówce najwięcej jest tych co mają, na zawołanie, pełne usta frazesów o tolerancji, poszanowaniu praw, pokojowym współsąsiedztwie i innych p*****, p*****. Ci obłudnicy stoją po prostu na czele krucjaty przeciwko religii w ogóle. A ten otumaniony tłum wie że coś jest nie tak, ale nie wie o co walczy. Jeżeli ktoś chce bronić wolności słowa to zapraszamy do Polski w której zamyka się niezależnych dziennikarzy którzy relacjonują protesty, nakłada się kary na niezależną telewizję za reportaż o spaleniu „tęczy”. Prowadzący reportaż podzielał oburzenie części społeczeństwa na miejsce w którym usytuowano ten „hołd Polski”, ale przede wszystkim nie potępił sprawców a to już trzeba było w „niezależnym” państwie polskim koniecznie ukarać. Aresztowani dziennikarze siedzieli by do dziś „do wyjaśnienia wszystkich okoliczności” ale uwolniono ich , tylko dlatego że obudziła się w pozostałych dziennikarzach solidarność zawodowa i podnieśli larum, co przestraszyło rządzących.
To w Polsce nie w puszcza się, niezależnych mediów na „super wydarzenie”, na salę w której prezydent zeznaje jako świadek. Pozostałym obecnym na tym wydarzeniu mediom płaci się, za milczenie, reklamami społecznymi, reklamami o dotacjach europejskich, zamiast wydać te pieniądze z pożytkiem, choćby na łatanie dziur w chodnikach. Takie to mamy państwo! Taka to wolność słowa. Ale to tych europejskich obłudników nie interesuje przynajmniej dopóki rządzi tu PO.