A więc jestem zatrudniona w firmie na pełnym etacie jako kierowca kat B do 3,5 tony. Miejsce wykonywania pracy to załóżmy Warszawa. Otrzymałam auto służbowe które pobieram w miejscu wskazanym przez pracodawce i odstawiam je po skończonej pracy nie wykorzystuję go do celów prywatnych. Praktycznie codziennie jestem wysyłana po za Warszawę w odległości do 50 km w celu wykonania zadania. Otrzymuję dietę w wysokości 15 zł ponieważ pracuję do 12 h. Rozliczam się z kilometrów i wykonania zadania na podstawie karty drogowej kierowcy. W momencie pobrania auta z wyznaczonego miejsca loguje się na GPRS-ie i zaczynam kartę od obowiązkowego OC i wyjazdu, kończę ją po odstawieniu auta. Przez 3 lata do tego kwietnia za każdy wyjazd otrzymywałam dietę. W momencie pobrania auta i zrobienia obowiązkowego OC już liczył mi się czas pracy do momentu odstawienia auta. Od maja nadal otrzymuję dietę ale niby czas pracy mi się zaczyna liczyć od momentu wstawienia się w punkcie gdzie zostałam delegowana. W momencie pobrania auta loguję się na GPRS-ie i rozpisuję kartę drogową.Jestem zatrudniona na stanowisku kierowcy kat B stale prowadzący pojazdy do 3,5 tony. Moja praca polega na zastępowaniu kierowców jeśli są na L4 lub na urlopie którzy obsługują rejony w danych miejscowościach.No właśnie próbuje to ustalić ponieważ zarzucono mi że mam za dużo nadgodzin tz że zrobiłam 180 nadgodzin w ciągu jednego kwartału Faktycznie zrobiłam bo tak zarządzał moim czasem pracy mój przełożony.Przez 3 lata do tego kwietnia za każdy wyjazd otrzymywałam dietę i w momencie pobrania auta i zrobienia obowiązkowego OC już liczył mi się czas pracy do momentu odstawienia auta.Teraz gdy okazało się że mam za dużo nadgodzin mój szef stwierdził że dojazdy tam gdzie mnie delegują już nie wchodzi w mój czas pracy. Jak to wygląda według Kodeksu Pracy ????