Nie mnie oceniać czyjeś wątpliwości w stosunku do właściwych w takich sytuacjach organów. Można powołać nawet instytut.
Natomiast dużo mniej subiektywna jest ocena dotychczasowych komisji, jako właśnie przeważnie spektakl, często dublujący działania np. prokuratury właśnie, pełen żenujących wypowiedzi i emocji.
Więc niech ewentualny audytor, biegły, specjalista pomaga np. NIK właśnie, a nie traci czasu na odpowiadanie na pytania posłów właśnie, przed kamerami, a więc z dużym nastawieniem na to, jak przypodobać się wyborcom, a nie ustalić sedno sprawy.
Będzie szybciej, skuteczniej i taniej.