Kolejni z duszą post-komucha pragnący zabetonowania rynku i ograniczenia konkurencji. A gdyby tak IM kazać kupować tylko samochody i meble określonych marek, albo tylko w jednym sklepie to byłby lament i wrzaski. ONI chcą się cieszyć wolnością, ale chętnie zabierają ją innym. Mentalność i rozum Kalego w pełnej krasie.

Gdyby to była prywatna uczelnia to mogła by sobie wprowadzać limity ale bez ingerencji rządu. W przypadku państwowych trzeba dostosowywać kształcenie do rynku pracy. Na dentystów jest zapotrzebowanie a na część innych zawodőw nie. To oznacza, że na stomatologię limity powinny być większe.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

wszyscy mieliby co robić.

ale za rozsądne pieniądze. A to za mało, za mało!

Jasne, że chcą zmniejszenia limitów! Przecież każdy nowy dentysta/lekarz to konkurencja, a wszak już dziś ci biedacy "muszą zmagać się z ogromną konkurencją, nie wspominając o braku doświadczenia."
Ciekawe, jakie byłyby wyniki podobnej ankiety przeprowadzonej wśród KLIENTÓW dentystów...
I znowu rację ma JKM: "każdy jest za wolnym rynkiem, tylko nie w swojej branży".

W normalnym kraju rolą rządzących jest takie żądania zabić śmiechem - ale Polska to nie jest normalny kraj. Szczęście chociaż, że to nie górnicy, bo limit byłby pewny jak w banku.

a moje hasło "Dentysta w każdym punktowcu i na każdej ulicy" - by żyło się lepiej.

A ja chce ustawowego ograniczenia liczby urzędników, polityków i ich radosnej twórczości w postaci "ustawowego" ograniczania czegoś. SWyższa szkoła kształci jeśli jest popyt. Skoro jak twierdzą lekarze już tak jest "przesycony" czemu ceny nie spadają????