Starałem się wraz z żoną o kredyt hipoteczny 485tys.Wartość nieruchomości 535tys.Wpłaciłem sprzedającemu 50tys zadatku.Umowe przedswtępną miałem do 31.07.2009.Komplet dokumentów złożyłem do 15.06.2009 i oczywiście decyzja wstępna pozytywana.Dochody netto z żoną to ok 15tys netto.Wniosek mój złożyłem w Gliwicach przy ulicy Tanrogórskiej.Na początku lipca otrzymałem wiadomość od Dyrektora placówki że jednak decyzja negatywna,ponieważ w roku 2009 przychód firmy spadł.Moge to zrozumieć ale dochód z działalności wzrósł pomimo spadku przychodów.Pan Dyrektor placowki stwierdził że mam znaleść 3 współkredytobiorce i dostane decyzje pozytywna.Na drugi dzień po tej wiadomości dołączam dokumenty 3 współkredytobiorcy:)).Myslałem że juz bedzie wszystko ok:))Tak po 20.07.2009 zaczynam sie denerwować i dzwonie z pytaniem co z moim kredytem.Otrzymuje wiadomość ze okres urlopowy,że analityk na L4.Czas ucieka a ja stoje w miejscu.Zaczynam rozmawiać ze sprzedającym o przedłuzeniu umowy przedswtępnej bo mam kłopot z kredytem i żeby przedłużyc umowe wpłacam kolejne 50tys zadatku.W piątek sie dowiaduje od przedtawiciela banku że kredytu nie otrzymam, ponieważ polityka banku jest taka że udzielają kredyty tylko to 250tys(niby nieoficialna wiadomość).Przed wpłata kolejnych 50tys rozmawiałem z bankiem że musze dopłacic te pieniadze sprzedającemu,oczywiscie utwierdzali mnie z tym ze mam dopłacic ze z kredytem nie bedzie klopotów i w ten sposób zostawili mnie z ręką w nocniku!!!!!!Całe szczęscie że złozyłem drugi wniosek w Deutsche Banku i mam decyzje pozytywna i umowę na 10.08.2009 mam umówionego notariusza:)))).Dyrektorowi Banku BZWBK w Gliwicach i jego pracownikom dziękuje za robienie ze mnie idioty,odsyłanie,wprowadzanie w błąd i narażenie na dodatkowe koszty które poniosłem.Może jest tak że w BZWBK jest dobry bankiem,ale ja trafiłem na ludzi niekompetentnych i kłamliwych bo dzięki nim mogłem stracić 100tys złotych.Szczerze nie polecam tej placówki i ostrzegam innych. W razie pytan podaje tel.607047344.

Witam Serdecznie.
Korzystałem z usług Banku BZ WBK Kraków, Kurdwanów, ul. Halszki(punkt umiejscowiony w markecie "Plus" w niedługim czasie przekształcony w "Biedronkę"). Jestem totalnie zdegustowany wręcz zniesmaczony obsługą tego "punktu obsługi klienta". Dramat. Wchodząc do BANKU zastałem rozbawiona sitwę, dwóch PANÓW + PANi. Na widok klientów ( mój i mojej żony) nieco się opanowali lecz w niedługim czasie pokazali jak wygląda prawdziwa "obsługa klienta". Na prośbę żony o przelew z konta, PAN poprosił o wypełnienie formularzu oraz wpisanie numeru rachunku. Żona odpowiedziała (bardzo grzecznie), że nie pamięta wskazanego numeru i nie ma go przy sobie . PAN (ok. 40- tu lat ) szyderczo (SZYDERCZO!!!) się zaśmiał i zgodnie z wyuczoną formułą (szkoleniową) powiedział, że on oczywiście może to uczynić ("Ha, ha, ha- frajerzy przyszli"- subiektywny przypis autor). NO !!! MIŁO Z JEGO STRONY pomyślałem . Następnie podczas mojej prośby o założenie konta internetowego odezwała się PANI, która oświadczyła, że jest taka możliwość i "można to u niej załatwić" (OK jest dobrze, da się to załatwić ). Był taki moment podczas wizyty w BANKU, że zacząłem się zastanawiać co ta PANI może załatwić. Wyglądała niczym pracownica z tzw. "przybytku". Da się to ok!!! Więc OK.~!!!
W tym samym czasie zadzwonił do NIEJ "KTOŚ" Oczywiście nie byłoby żadnego problemu gdyby rozmówcą telefonicznym był człowiek z zewnątrz lecz zagożałym rozmówcą okazał się siedzący obok NIEJ (ok, 1m) KOLEGA Z PRACY~!!! (drugi PAN o wyglądzie neo punk z pryszczata buzią) No cóż poczułem się troszkę nieswojo w momencie gdy okazało się, że rozmawia na mój temat. HMMMM. Zacząłem się zastanawiać czy mam coś na sumieniu i nic mi do głowy nie przychodziło – więc myślę- jestem klientem BANKU od wielu lat, żadnych problemów finansowych, życie prowadzę poczciwe i co „gorsze” uczciwe, pracuję zarabiam utrzymuję rodzinę . Cholera mają coś na mnie!!! TYLKO CO!!! ZAŁOŻYŁEM KONTO INTERNETOWE … - uh ulga- ale coś nie gra. NIC O NIM NIE WIEM!!!
W MORDĘ!!! Przecież PANI nic mi o nim nie powiedziała. HMMM!
Owszem to moja wina, przecież nie zapytałem o szczegóły...PRAWDA.... MOJA WINA...MOJA WINA…
Wybacz czytelniku, sensacji się w tym tekście nie dopatrzysz lecz wierz mi, że czułem się dzisiaj bardzo nieswojo. A co gorsze nie tylko ja zostałem potraktowany "w ramach przyjętych norm" w ten właśnie sposób we wskazanym "BANKOWYM PUNKCIE OBSŁUGI", KRAKÓW, KURDWANÓW, HALSZKI.
NO CÓŻ MOŻE TO TYLKO "EKONOMICZNY PUNKT PODEJŚCIA"

Z poważaniem
były klient BANKU BZ WBK

gega
Spółka właśnie znalazła się w trendzie wzrostowym. Istotnym oporem do przebicia, który pozwoli dalej rosnąć akcją jest przebicie przedziału 265,5-267,5 (270). Przebicie tej ceny daje możliwość wzrostów do ceny 297-301.
Po drodze jest jeszcze jeden mocny opór w przedziale 286-289 zł.

ale sie masakra robi czzemu tak leci w dol? co sie dzieje ? wie ktos? to wg mnie czolowka poslkiej bankowosci, ktos nawet wydal rekomendacje kupuj z cena docelowa ok330 zl a tu co? 100 mniej ale sie porobilo....

Złe wieści
Banki mają prawdopodobnie złe wyniki w tym Europejski , a zatem czeka nas jazda w dół
Nic dobrego nas nie czeka w najbliższym czasie.
powodzenia

jest wiele splek na gpw ktore sa niesowartosciowane ale to co sie dzieje teraz sprawia ze nawet spolki o dobrych fundamentach leca w dol (polimexms) trzeba poczekac az sie uspokoi sytuacja