Widać, że w końcu bessa dotarła i do akcji banków. Długo się opierały, ale w końcu wchodzą w zakres cenowy, przy którym można by je kupić. Ta fala spadkowa jest interesująca i z innych względów. Po pierwsze, spadki potwierdza rynek obligacji, a więc nie jest to jakieś drobne wahnięcie na rynku akcji. Potwierdza to odpływ jakiegoś większego kapitału z rynku. Po drugie, spadki póki co nie są powszechne (mam np.
akcje kilku spółek, które kupowałem w październiku i chętnie bym dokupił jeszcze trochę, ale niestety nadal są powyżej odpowiednich poziomów). Co będzie dalej? Wszystkie dywagacje na ten temat okazały się być na razie równie dobre co wróżenie z fusów. Oczywiście po fakcie będą ludzie, którzy zaczną kreślić bardzo mądre wykresy, ale obecnie jakoś ich nie widać. Jak dotąd rynek przez ostatni rok był gorszy niż sądziłem. Być może więc byłaby pora, aby zaczął zaskakiwać in plus.