Bernardino
/ 83.30.245.* / 2007-02-15 17:35
Obciążanie pracodawców obowiązkiem wypłacania świadczeń z tytułu choroby pracownika jest nieuczciwym nakładaniem na pracodawców dodatkowych podatków a zapisywanie takich obowiązków w kodeksie pracy jest niezgodne z konstytucją, bo umowa o pracę nie jest umową o ubezpieczenie na wypadek choroby. Zasady prawa pracy i prawa ubezpieczeń powinny być jasne i przejrzyste a kodeks pracy powinien regulować tylko stosunki pracy zaś prawo ubezpieczeń ustalać przepisy o ubezpieczeniach. Jeżeli polscy pracownicy chorują więcej to albo muszą płacić większą składkę albo otrzymywać niższe świadczenia. Bo również sposób obliczania „wynagrodzeń" za czas choroby generuje niezdrowe relacje. Z powodu tego, że „chorobowe” należy się za wszystkie dni kalendarzowe niezdolności do pracy, choć w wysokości 80% wynagrodzenia obliczanego jak za urlop to w bardzo wielu przypadkach za dni nieobecności w pracy chorobowe jest wyższe niż za pracę, bo jeżeli choroba zaczęła się w piątek i skończyła w poniedziałek to wynagrodzenie trzeba wypłacić za 4 dni kalendarzowe, co daje 4x 80% =320% stawki dniówkowej, podczas gdy za prace w piątek i poniedziałek pracownik otrzymałby tylko 2 x 100% = 200% stawki dniówkowej. Tak, więc mimo 80% stawki dniówkowej w większości przypadków zapłacenie chorobowego za wszystkie dni kalendarzowe jest wyższym kosztem dla pracodawcy niż koszty przepracowanych w tym okresie dniówek a to już jest paranoja.
Można by to zrozumieć, że takie zasady byłyby wprowadzone w przypadku niezdolności do pracy spowodowanej wypadkiem lub chorobą zawodową, ale tu paradoksalnie pracodawca nie musi płacić wynagrodzenia chorobowego, bo zasiłek chorobowy po wypadku w pracy wypłaca ZUS od pierwszego dnia niezdolności a nie po 33 dniach a przecież gdyby wypłacał pracodawca to byłby bardziej motywowany do dbałości o BHP, na czym powinno nam wszystkim a więc i organom Państwa stanowiącym prawo zależeć. Mimo to jest odwrotnie i dlatego wleczemy się w ogonie krajów UE, jeżeli chodzi o poziom życia. Na razie gorzej mają tylko Łotysze, ale w przyszłym roku to się zmieni, więc nie będzie w UE gorzej zarządzanego kraju niż nasza ojczyzna.