asdek
/ 31.7.41.* / 2014-03-30 20:48
w ekonomii jest jak w przyrodzie, silniejszy wypiera słabszego. I tak silna waluta, w tym przypadku zastepująca słabszą, np czeską koronę lub estońskie korony działa zawsze z korzyscia dla silniejszej gospodarki we wspólnym obszarze gospodarczym.
Dlatego właśnie najbardziej za rozszerzeniem strefy euro cisna naszych sprzedajnych para polityków tamtejsze elity. Np. Niemcy, które miały bardzo silną markę przyjęły euro z entuzjazmem. od tamtej chwili Niemcy zaczęli eksportować w słabszej od marki walucie wspólnej, same korzyści, szczególnie dla PKB Niemiec i siły eksportu. Tracą oczywiście słabsi, uzależnienie od tych gospodarek. Nie wchodząc w szczegóły dlaczego wystarczy zajrzec na strone eurostat, a tam pod hasłem PKB Estonii lub Słowacji od razu zauważycie, że po przyjęciu euro waluty Słowacja i Estonia zaczęły pełznąc w tempie rozwoju nie większym od strefy euro, gdy wcześniej, np. Estonia miała w regionie jeden z wyższych wskaźników dynamiki PKB RR, jakieś 6-7% z krótką zaledwie przerwa na czas kryzysu 2008-2009, potem mieli silne odbicie, aby po przyjęciu euro spaść do maksimum 3% RR. czyli rozwijaja się we wspólnym dla strefy euro tempie PKB. Co to oznacza? Ano tyle, że Estonia nigdy nie dogoni już poziomem PKB per capita gospodarek europejskich. Przyjęcie euro to taki solidny gwóźdź do trumny dla szybkiego rozwoju i konkurencyjności gospodarki. Dlatego Wielka Brytania nigdy nie przyjmie euro, podobnie trzeźwi Duńczycy, Islandia wycofuje się ze stowarzyszenia z UE, podobnie za niecałe dwa lata Wielka Brytania będzie robić referendum w sprawie wyjścia, tymczasem nasi politycy z uporem maniaka prą w stronę euro. Widac brukselskie elity dobrze im płacą. Cała nadzieja że naród nie ogłupiał mimo propagandy i olejeeuro, agdy tylko pajace b edą to chcieli wprawadzac ludzie wyjdą na ulice podobnie jak z ACTA, to nie przejdzie, ja biore wtedy widły z kanciapy i jadę do Warszawy pod sejm.