Darka75
/ 145.237.2.* / 2014-10-30 12:23
No właśnie! Pani wiceminister Elżbieta Seredyn ma rację, proponując "rozważyć, czy nowe rozwiązanie polegające na uprawnieniu podatnika do otrzymania kwoty stanowiącej różnicę między kwotą odliczenia przysługującego podatnikowi a kwotą odliczoną w zeznaniu podatkowym powinno zostać uwzględnione przy ustalaniu dochodu rodziny podatnika dla potrzeb ustalenia prawa do świadczeń rodzinnych", dlatego, że jeżeli kwota ta zostanie uwzględniona przy ustalaniu dochodu do świadczeń, to z tego wynika, że znów skorzystają na tym najbogatsi - mają dochód na poziomie, który nie kwalifikuje ich do świadczeń rodzinnych i jeszcze skorzystają z pełnej ulgi. A tu człowiek musi wybierać: skorzystać z pełnej ulgi, czy też ze świadczeń rodzinnych, i wtedy nie ma obiecywanej ulgi, nie skorzysta z niej, bo mu zabiorą świadczenia. A to też nie takie proste do wyliczenia, która opcja lepsza, tym bardziej, że o wykorzystaniu ulgi w pełnej wysokości trzeba zadecydować w rozliczeniu PIT za poprzedni rok, czyli do 30.04., a wniosek o świadczenia rodzinne składa się do 30.09. i ujmuje zaświadczenie z US, (uwzględniające złożony PIT), wraz z wyliczonym przez US (na podstawie PIT) dochodem i dopiero potem okazuje się czy zrobiliśmy dobrze, czy nie, bo albo się załapiemy na świadczenia rodzinne, albo nie. Ale jeszcze "lepsze", gdy nie skorzystamy z pełnej ulgi, aby nie przekroczyć dochodu do świadczeń, a tu i tak nam zabiorą świadczenia. I wtedy co? Albo nie skorzystamy z pełnej ulgi, aby nie przekroczyć dochodu do świadczeń, a tu się okaże, że spokojnie można było, bo i tak nie przekroczymy dochodu. I co wtedy?
Najprościej byłoby przeznaczyć takie pole w rozliczeniu PIT, w którym zostałaby wykazana kwota stanowiąca różnicę między kwotą odliczenia przysługującego podatnikowi a kwotą odliczoną w zeznaniu podatkowym (lub też cała kwota podatku do odliczenia jako ulga na dzieci, bo ona też zwiększa dochód, nie tylko różnica), która to nie zostałaby ujęta (potem w zaświadczeniu US) do dochodu na potrzeby świadczeń rodzinnych.