AAA545
/ 176.111.30.* / 2014-09-20 18:46
ZUS i niedouczeni lekarze orzecznicy, którym wydaje się, że człowiek to klient przy kasie i jedyną rzeczą jaką należy zrobić to obedrzeć go ze skóry. Nie jest już ważne na co choruje i że żaden zakład nie chce przyjąć chorego np. na epilepsję bo ważna jest premia za wykonanie transzy (ilości odrzuconych potencjalnych rent) Czego można się spodziewać po obdartych z uczuć lekarzy, którzy przyjeżdżają później do ciepłego domu i zapominają o tym, że ten chory którego odrzucili właśnie stracił możliwość ubezpieczenia się, możliwość zakupu leków i możliwość jakiegokolwiek utrzymania się.
No ale skoro jest się zdolnym do pracy to niby dlaczego nie jako kierowca. Radzę kupić jakiegoś rzęcha i jechać tuż za panią doktor ORZECZNIK - a może właśnie dostaniesz ataku i będzie jednego orzecznika mniej :-( Stracisz wprawdzie życie, ale i tak przecież nic nie czujesz podczas ataku. I tak wówczas nie żyjesz. Co za różnica? Śmierć w taki sposób to chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji.