cytadela absurdu
/ 95.41.104.* / 2014-11-20 12:51
Sytuacja jest, jaka jest. Obecnie najmniej dobrej woli w pokojowym rozwiązaniu konfliktu wykazuje rząd w Kijowie.
Niestety, secesja jest faktem i uparte trzymanie się stereotypu przez rządzących w Kijowie nie rozwiąże problemu. Tym bardziej, że etniczne wschód Ukrainy ukraiński nie jest. To podobnie jakby Polska władała terenami gdzie nacja polska i polskojęzyczna była by w zdecydowanej mniejszości. Polska jako kraj unijny zapewne uniknęła by secesji ale tereny takie musiały by mieć własną autonomię, coś podobnego na kształt Szkocji w Wielkiej Brytanii.
Gdyby nacjonalizm ukraiński który w momencie kiedy dostał pełnię władzy, nie zakazał używania rosyjskiego jako drugiego języka urzędowego, może nie doszło by do tego co się stało?
Ale ludność Ukrainy wschodniej od dawna obawiała się nacjonalistów z Ukrainy zachodniej. A są to dwie różne nacje tyle, że egzystujące w ramach jednego ukraińskiego państwa. Najlepszym rozwiązaniem dla Ukrainy był by sposób i praktyka jaka utrwaliła się w wielkiej Brytanii. No cóż, ta szansa została zaprzepaszczona głównie z powodu nieprzejednanego nacjonalizmu kijowskiego rządu opanowanego przez desant z Zachodniej Ukrainy oraz Ukraińców z USA i Kanady. Nawiasem importowani z kanady i USA są najbardziej nieprzejednani.
Obecnie secesja jest faktem, nie przyjmowanie tego do wiadomości przez rząd w Kijowie raczej niczego nie zmieni. Liczenie na to, że wywoła się konflikt regionalny przy którym można coś ugrać jest bardzo ryzykowne dla Ukraińców własnie, grozi to definitywnym podziałem Ukrainy na dwa państwa. Tyle, że zachodnia Ukraina może stracić dostęp do morza, ba może stać się kadłubkowym okrojonym państwem bez większości obecnego przemysłu.
Póki co, Ukraina jest potrzebna do rozgrywki i na to najbardziej liczą obecne władze w Kijowie. Tylko co stanie się z Ukraińcami tubylczymi , jeżeli sytuacja potoczy się w kierunku o którym wspomniałem?
Importowani zapewne wrócą skąd przybyli .. a miejscowi?