Aneta_atena
/ 80.48.230.* / 2015-08-13 19:16
Moja babcia poszła na pokaz lamp do masażu. Wylosowali ją mówiąc, że wygrała 4000 zł i lampę, ale jak się później okazało, żeby otrzymać wygraną musi kupić pas barkowy za 2100 zł. Nie chciała się zgodzić, ale namówili ją i zawieźli do bankomatu! Po wybraniu pieniędzy (800 zł na zaliczkę) podpisała umowę. Teraz chce zrezygnować. Na postawie ustawy z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny wiem, że ma 10 dni na odstąpienie od umowy. Rzeczywiście, nieuprzejma pani przez telefon powiedziała mi, że rzeczywiście, może odstąpić od umowy i odesłać przedmioty, które otrzymała, ale później otrzyma od nich listownie nakaz zapłaty kosztów refundacji, gdyż otrzymała te przedmioty jako refundowane. Koszty te przewyższą cenę przedmiotów a i przedmiotów już później nie ma możliwości odzyskać. Stąd moja prośba o pomoc - czy jeśli w umowie nie jest wspomniane, że zakupione przedmioty są refundowane, ta firma ma prawo od niej wymagać zapłaty kwoty refundacji? Oczywiście pragnę dodać jeszcze, iż:
1. rzeczywista cena tych przedmiotów jest dużo, dużo niższa niż otrzymała babcia po tej niby dużej obniżce
2. ich strona internetowa nie działa
3. w umowie mają wspomniane "Zadatek wpłacony przez kupującego nie podlega zwrotowi" - czy to w ogóle prawne?
4. straszą babcię kosztami refundacji dużo wyższymi, a jak nie, to komornikiem
5. mówią, że taką sprawę w sądzie już wygrali, ale ile jest w tym prawdy to nie wiem.
Bardzo proszę o pomoc.