Tym samym GPW w nieznaczny sposób odreagowała spadki z ubiegłego tygodnia.
Trudno jednak mówić o spektakularnym powrocie na rynek kupujących. Jak na razie przed większym optymizmem powstrzymują przede wszystkim negatywne uwarunkowania techniczne, jak również niski wolumen obrotów świadczący o pozostających z boku dużych inwestorach.
WIG20 wsparł się na poziomie 2.400 pkt.
Silna przecena barometru największych spółek GPW, mająca miejsce w ubiegłym tygodniu sprowadziła indeks WIG20 w rejon ważnej strefy wsparcia 2.380-2.400 pkt. Wczoraj od początku dnia obserwowaliśmy korekcyjne tendencje. Z pewnością uspokojenie nastrojów można częściowo wiązać z chęcią podniesienia kursów akcji przez instytucje na koniec kwartału. Sesję na WIG20 rozpoczęliśmy od aprecjacji o ok. 0,5%, a następnie rynek przeszedł w fazę łagodnego obsuwania w dół.
Warto zauważyć, że dokładnie te same tendencje panowały na obserwowanym bacznie przez krajowych graczy, niemieckim indeksie DAX. Na szczęście dla posiadaczy akcji w trakcie osłabienia w środkowej fazie sesji niewidoczna była agresywna podaż. Stosunkowa lekkość rynku zaprocentowała w końcówce sesji. Przy akompaniamencie otoczenia zewnętrznego, indeks WIG20 wybronił poziom 2.400 pkt., a dodatkowe punkty byki wywalczyły na fixingu na zamknięcie.
W krótkim terminie jest szansa, iż praca wykonana przez rynek zarówno podczas piątkowej sesji, jak i wczoraj, przełoży się na bardziej odważne próby odreagowania w górę. Miejsca na odbicie jest jeszcze sporo. Pierwszym poziomem oporu jawi się 2.430 pkt., czyli dołek z 16 czerwca br. Wyżej mamy spadkową linię trendu opisującą czerwcową przecenę w okolicach 2.450 pkt. Patrząc jednak w szerszej perspektywie, pozycja posiadaczy akcji nie jest zbyt korzystna. Szczególnie negatywnie prezentuje się załamanie poziomu 2.480 pkt. i fałszywy ruch wykonany na początku czerwca br. Dodatkowo przy ewentualnych próbach odreagowania w górę w pewnym momencie rynek może odczuć znaczenie spadkowej luki z 25 czerwca br. (2.447-2.459 pkt.).
Podsumowując wydaje się, iż pierwszy miesiąc wakacji może upłynąć na zmiennej koniunkturze. Głównym zadaniem kupujących będzie niedopuszczenie do eskalacji negatywnych tendencji z drugiej połowy czerwca br. Wiele jednak zależeć będzie od otoczenie zewnętrznego, które jak na razie pozostaje umiarkowanie pozytywne. Dopiero neutralizacja wspomnianych negatywnych uwarunkowań, może pozwolić na większą poprawę nastrojów inwestycyjnych w drugiej połowie wakacji.
Sporo wczoraj działo się na akcjach PKO BP
Twardy orzech do zgryzienia mają obecnie akcjonariusze akcji największego polskiego banku. Już wczoraj spodziewaliśmy się, że kurs PKO BP może w najbliższych dniach podlegać większym wahaniom, ze względu na dokonaną sporą przecenę i bliskość ważnej strefy wsparcia 36,0-37,0 zł. Odnotowany obrót na akcjach PKO BP podczas poniedziałkowej sesji na poziomie 134 mln zł, stanowił blisko 1/4 obrotu wszystkich spółek z WIG20.
W drugiej połowie wczorajszej sesji spadek kursu banku w końcu został zatrzymany. Poziom 37,0 zł spełnił swoją rolę, a w końcówce sesji na rynek napłynęły nieco większe zlecenia kupna. Również dzisiaj akcje PKO mogą stanowić propozycje do dalszego odreagowania w górę. Podobnie jednak jak w przypadku indeksu WIG20, znacznie gorzej rysują się perspektywy średnioterminowe. Tak słabej sytuacji technicznej nie było na kursie PKO od blisko 3 lat.
Nastroje na świecie lekko pozytywne
Dzisiaj rano opublikowany został już indeks PMI dla chińskiego przemysłu za czerwiec. Figura wypadła mniej więcej zgodnie z prognozami, wskazując na poprawę koniunktury w Państwie Środka. Co ważne indeks PMI utrzymuje się powyżej kluczowego poziomu 50,0 pkt. Nieznacznie na zielono świecą się również kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy.