Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Giełdy mają za sobą najsłabszy kwartał od lat

0
Podziel się:

Koniec miesiąca i kwartału wypadł na giełdach mniej więcej zgodnie z oczekiwaniami. Nasz rynek zachował wypracowane w minionym tygodniu zyski, kiedy zauważalne było podążanie pod prąd wydarzeniom na świecie.

Giełdy mają za sobą najsłabszy kwartał od lat

Koniec miesiąca i kwartału wypadł na giełdach mniej więcej zgodnie z oczekiwaniami. Nasz rynek zachował wypracowane w minionym tygodniu zyski, kiedy zauważalne było podążanie pod prąd wydarzeniom na świecie.

Przypomnijmy, że od środy notowania w Ameryce szły w dół. U nas zyskiwały w środę i czwartek, by w piątek nieznacznie pójść w dół. Obroty były jednak niewielkie, co wskazywało na to, że dobrą kondycję rynku zawdzięczamy bierności podaży, a nie większej skłonności do kupna. Na dłuższą metę w takich warunkach trudno liczyć na wzrost. Gdy tylko pojawią się negatywne informacje zwiększy się podaż i notowania spadną.

Bez zaskoczenia było też w Ameryce. Po trzech kolejnych sesjach spadku S&P 500 poszedł nieznacznie w górę. Zwyżka była zbyt mała, by zatrzeć niekorzystne wrażenie, jakie zostawiły trzy ostatnie sesje minionego tygodnia. Nie byłyby one tak niepokojące, gdyby rynek amerykańskie nie odbijał się od bardzo ważnego wsparcia, jakim jest minimum ze stycznia tego roku. Jednak w takiej sytuacji, kiedy patrzymy na skalę i jakość odbicia od tak ważnej bariery, trudności z oddaleniem się od niej muszą być traktowane jako zły sygnał na przyszłość.

Znacznie ciekawiej niż na giełdach było na rynku towarów. Przeżył kolejną w ostatnich dniach falę wyprzedaży. Coraz bardziej realne staje się zakończenie przynajmniej na jakiś czas hossy na tym rynku. Charakterystyczne było to, że mimo odrobienia przez euro wszystkich strat z poprzednich dni indeks CRB nie zdołał wrócić do marcowego szczytu. To może być oznaką słabości tego rynku i zapowiedzią trwalszego spadku cen surowców. Byłaby to zła wiadomość dla emerging markets, szczególnie latynoamerykańskich. To one teraz przyciągają szczególną uwagę, bo w trzech pierwszych miesiącach tego roku wypadły znakomicie, tracąc zaledwie 2,8% wobec 10,7% zniżki indeksu rynków wschodzących.

Jednocześnie po tym, jak w styczniu tego roku trudne chwile przeżywały rynki wschodzące z naszego regionu, a w marcu wyraźną słabość zaczęły wykazywać parkiety azjatyckie, to pojawienie się kłopotów także w Ameryce Łacińskiej byłoby kolejnym potwierdzeniem tego, że jesteśmy świadkami zmiany trendu na emerging markets. Byłby to zły sygnał nie tylko dla tej grupy rynków, ale również potwierdzenie pogłębiania się kłopotów globalnej gospodarki. Kolejną ich odsłoną byłoby przełożenie się amerykańskiego spowolnienia na kondycję emerging markets, które odczuwałyby problemy poprzez mniejszy eksport. Jednocześnie powrót obaw przed globalnym spowolnieniem to główny czynnik skłaniający do realizacji zysków na rynku towarów.

Dzisiejszy dzień ma szansę pokazać prawdziwe oblicze naszej giełdy. W poniedziałek aktywność inwestorów znów była znikoma. Tym razem najbardziej rzucało się to w oczy w segmencie średnich firm, gdzie obroty wyniosły zaledwie niecałe 75 mln zł. W minionym tygodniu było to średnio 126 mln zł, a i tak był to najgorszy wynik odkąd giełda publikuje takie dane (od wiosny 2007 r.). Żeby nie końcowy fragment sesji również na całym rynku byłoby pod tym względem fatalnie. Niska aktywność inwestorów ułatwia ruch w górę, bo nie potrzeba wiele kapitału, by podnieść ceny, ale będzie kłopotem, gdy pojawią się złe wiadomości i wzrośnie podaż. Nie będzie wtedy komu bronić rynku przed mocniejszym spadkiem.

Interesujące były dane o Chicago PMI w USA dlatego, że wpisały się w schemat, w którym z jednej strony są lepsze od oczekiwań, z drugiej generalnie potwierdzają negatywne tendencje. Tak właśnie trzeba interpretować odczyt poniżej 50 pkt.

Za nami trzy kolejne kwartały spadku na naszej giełdzie. Ostatni raz taka zła seria miała miejsce od wiosny do jesieni 2001 r. Tak słabo jak w I kwartale tego roku, ostatni raz WIG wypadł na jesieni 2001 r. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby WIG spadał przez cztery kolejne kwartały. To stwarza interesującą perspektywę na najbliższe trzy miesiące. Gdyby historia miała się powtórzyć, to nie powinno być w ich trakcie źle. Jednak jeśli będą trudności z odrabianiem strat, albo zniżka się pogłębi dostaniemy potwierdzenie, że nasza giełda jest rzeczywiście w dużych kłopotach.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)