Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

GPW: Amerykanie nie pozwolili na kontynuację wzrostów

0
Podziel się:

Pogorszenie się nastrojów wśród inwestorów za Oceanem zniechęca do zakupów na giełdach w Europie.

GPW: Amerykanie nie pozwolili na kontynuację wzrostów

Jedynie w dwóch pierwszych godzinach handlu na warszawskim parkiecie przeważali kupujący akcje. Gdy jednak pogorszyły się nastroje za Oceanem przewagę osiągnęli sprzedający, którzy utrzymali ją do końca sesji.

Najwięcej straciły największe spółki. WIG20 zakończył dzień na niemal jednoprocentowym minusie. mWIG40 stracił niecałe pół procent, natomiast nieznacznie poniżej wczorajszego zamknięcia zakończył dzień sWIG80.

Początkowe dobre nastroje były efektem nieznacznych wzrostów na wczorajszej sesji w Warszawie, a także w USA. Około 11.00 na wartości zaczęły jednak dość wyraźnie tracić kontrakty na indeksy amerykańskie co zapowiadało spadki - co najmniej - na początku handlu na tamtejszym parkiecie. Inwestorzy w USA obawiali się, że gigant bankowy Goldman Sachs poda gorsze od oczekiwań dane za drugi kwartał, a także gorsze okażą się dane o nowo rozpoczętych budowach oraz liczbie udzielonych na nie pozwoleń w czerwcu.

Choć obie publikacje niewiele różniły się od oczekiwań analityków - w czerwcu rozpoczęto budowę 550 tys. nowych domów (prognoza; 580 tys.), wydano 590 tys. pozwoleń (prognoza: 570 tys.), a Goldman Sachs zarobił 453 mln dolarów, czyli 2,75 dolara na akcję, a spodziewano się 2,08 dolara - to jednak główne indeksy za Oceanem wystartowały na ponad jednoprocentowych minusach. W tej sytuacji nie było więc szans na poprawę nastrojów na GPW.

Spośród największych spółek najgorzej wypadły walory BZWBK (oczywiście poza Biotonem, w którego przypadku starta lub zysk grosza oznacza spadek lub wzrost o prawie 5 procent). Na niewielkim plusie sesję zakończyły natomiast Polimex-Mostostal oraz KGHM.

Po informacji, że w czerwcu Gastel Żurawie miał przychody wyższe o prawie 35 procent niż przed rokiem jego akcje wzrosły o prawie cztery procent.

GPW: Amerykanie zniechęcają do zakupów

Arkadiusz Droździel, godz. 12:45

Na parkiecie w Warszawie po porannych niewielkich wzrostach do głosu doszli sprzedający. Główne indeksy tracą na wartości około pół procenta.

Spadki na rodzimym parkiecie oraz na najważniejszych rynkach w Europie są efektem pogorszenia się nastrojów za Oceanem. Kontrakty na tamtejsze indeksy w godzinach przedpołudniowych dość wyraźnie zeszły poniżej otwarcia. To efekt obaw, że w czerwcu rozpoczęto mniej budów nowych domów niż wcześniej przewidywano (analitycy prognozują 570 tys. budynków). Ponadto inwestorzy z niepokojem oczekują wyników finansowych giganta bankowego Goldman Sachsa, które zostaną opublikowane przed rozpoczęciem sesji.

Spośród warszawskich blue chipów najgorzej radzą sobie akcje Lotosu oraz BZWBK, które tracą około dwóch procent.

GPW: Zmienne nastroje inwestorów

Marek Knitter, godzina 10:22* Początek sesji przyniósł kontynuację wczorajszych wzrostów. Nie na długo jednak starczyło siły bykom. *

Pierwsze minuty notowań to przewaga byków. Jednak pogarszające się nastroje na zagranicznych rynkach akcji zmusił naszych krajowych inwestorów do cofnięcia się i realizacji mizernych zysków. WIG20 znalazł się pod kreską, co nie oznacza, że z chwilą kiedy ponownie popyt powróci na zagraniczne parkiety i nasz rynek odbije w górę.

Marek Knitter, godzina 9:32* Początek sesji przyniósł kontynuację wczorajszych wzrostów za sprawą notowań na Wall Street i w Azji. Wzrost na GPW nie jest zbyt imponujący, ale najważniejsze, że byki nie odpuszczają. Optymizm nie opuszcza również inwestorów za granicą. Główne indeksy notowane są nad kreską. Również parkiet na Węgrzech odrabia wczorajsze spadki. *

Z indeksu WIG20 ponad 1 procent zyskują zaledwie dwie spółki: BRE Bank i KGHM. Ze średnich emitentów na lidera wysuwa się Boryszew, którego walory rosną o ponad 2 procent. O tyle samo mniej więcej rośnie Optimus z indeksu sWIG80. **

Marek Knitter, godzina 6:00 **GPW: Idziemy dalej pod prąd?

Na rynku akcji możemy spodziewać się próby kontynuacji poniedziałkowych niewielkich wzrostów na GPW w Warszawie.

Początek tygodnia rozpoczęliśmy od niewielkiego wzrostu na naszym parkiecie na poziomie 0,28 procent. Podczas notowań poznaliśmy bardzo dobre dane o produkcji przemysłowej w Polsce w czerwcu. Jednak nie miały one większego wpływu na decyzje inwestorów. Początek dobrej sesji w Stanach Zjednoczonych ostatecznie pomógł zakończyć naszym graczom na plusie – przynajmniej jeśli chodzi o WIG20.

Dane dotyczące naszej produkcji przemysłowej najwyraźniej mało obchodzą innych graczy z zagranicy. Oni zapewne zastanawiają się czy gospodarka światowa podąży w najbliższym czasie w kierunku recesji. Nie jest wykluczone, że wciąż cierpliwość inwestorów będzie wystawiana na próbę, gdyż dobre dane będą przeplatane tymi złymi. Jednak po takim kryzysie trudno chyba oczekiwać, aby mogło być inaczej.

W Stanach Zjednoczonych sesja rozpoczęła się od wzrostów głównych indeksów. Później rynek zanotował chwilowe załamanie i poważny spadek pod kreskę. Byki jednak szybko się pozbierały i ponownie ruszyły na zakupy. Nie pomagała popytowi m.in. publikacja indeksu rynku nieruchomości NAHB, który spadł w lipcu do 14 punktów wobec oczekiwanych 16 punktów. Jest to najniższy poziom od marca 2009 roku.

Byki najwyraźniej po ubiegłotygodniowej przeceni w piątek mieli ochotę znacznie więcej odrobić. Jednak zarówno dane jak i kolejne kłopoty BP z wyciekiem ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej nie pozwalają jak na razie z optymizmem spojrzeć w przyszłość. Pozostaje więc niewielkie odreagowanie, a o ostatecznym kierunku zadecydują następne dane makroekonomiczne.

Indeks S&P 500 wzrósł wczoraj o 0.60 procent, a Dow Jones o 0,58 procent. Technologiczny Nasdaq zwiększył swoją wartość o 0,88 procent.

Dzisiaj niewiele mamy danych makroekonomicznych, które mogą w znaczący sposób wpłynąć na decyzje inwestorów. Przynajmniej tak jest w przypadku Europy, gdzie poza danymi o inflacji producenckiej w Niemczech i wskaźniku zamówień w Wielkiej Brytanii nic wielkiego się nie zapowiada a i to co będzie opublikowane raczej ma większy wpływ na rynek walutowy. W innej sytuacji są Stany Zjednoczone.

W USA zostaną opublikowane dane dotyczące liczby wydanych pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów w ubiegłym miesiącu. Rynek oczkuje, że będzie to odpowiednio: 570 tys. i 580 tys. Jest to znacznie mniej niż w poprzednim miesiącu. Jeśli dane rozczarują inwestorów to początek sesji na Wall Street przyniesie raczej spadek głównych indeksów niż kontynuację poniedziałkowych wzrostów.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)