Wczorajsza sesja nareszcie wprowadziła prawdziwy optymizm na GPW. Pojawiły się obroty, a indeksy sporo odpracowały. Amerykańskie indeksy zamknęły się na przyzwoitych plusach, co każe sądzić, że poranek w Warszawie również będzie udany.
Giełdy w USA, pomimo niekorzystnych dla gospodarki danych, zakończyły dzień na zielono, zyskując po około 0,5 procent. Popyt więc nadal karmi się decyzją FED i możliwymi, czy nawet prawdopodobnymi, kolejnymi cięciami stóp.
Jak bardzo prawdopodobnymi pokażą nam dziś m.in. dane o liczbie nowozarejestrowanych bezrobotnych w ubiegłym tygodniu. Przypomnijmy, że to właśnie dane z rynku pracy spowodowały osiągnięcie dna korekty oraz przyczyniły się zapewne do decyzji Bena Bernanke.
Wydaje się jednak, że jakikolwiek odczyt, nawet negatywny, nie powinien zniszczyć harmonii wzrostów na świecie. Gorsze od oczekiwań dane, to wzrost ku kolejnej obniżce stóp, a lepsze - tzn. że gospodarka się wyliże, a stopy i tak już obcięto. Tym tokiem rozumowania mogą poruszyć się dziś rynki w USA - dane poznamy o godz. 14.30.
O 16 przemówi szef FED, choć główne tajemnice zostały już chyba rozwiane. Czy zapowie kolejne obniżki? Nawet jeśli nie - dane pokażą jaka będzie polityka monetarna FED w najbliższym czasie. Skoro Bernanke się już raz przełamał - być może kolejne cięcia wyjdą mu łatwiej. O tej porze poznamy także wskaźnik wyprzedzający koniunktury w USA.
Skoro rynki opanował optymizm, i co z tym idzie pewna przewidywalność, warto spojrzeć na analizę techniczną. Ta, nietrudno się domyślać, wygląda byczo. Sygnały kupna na niektórych wskaźnikach co prawda pojawiły się już wcześniej, lecz wczorajsza sesja dodała im wiarygodności.
Atak na szczyty, w przypadku WIG20 na 3900 pkt., wydaje się więc być z tego punktu widzenia uzasadniony. Szczególnie w kontekście piątkowego wygasania kontraktów.
ZOBACZ TAKŻE: