Zniżka na zamknięciu giełd azjatyckich i wyraźnie słaby początek notowań w Europie spowodowały, że nasze indeksy od otwarcia znajdowały się pod kreską. W leniwej atmosferze przy niewielkiej zmienności inwestorzy na naszym rynku akcji wyczekiwali na to co wydarzy się na zagranicznych parkietach.
Inwestorów jednak nie porwały dziś dane jakie napłynęły z największej gospodarki świata. Poznaliśmy całkiem dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, z których wynika, że nieznacznie ubyło nowych bezrobotnych. W opozycji do nich znalazł się słabszy od prognozowanego odczyt indeksu wskaźników wyprzedzających gospodarki. Amerykańskie indeksy rozpoczęły dzień od umiarkowanych spadków. Jednak nie dane makro, a skok cen ropy na rynkach towarowych zapowiada nerwową sesję za Oceanem.
O wyniku naszej sesji zdecydował ruch w górę indeksu WIG20 w samej końcówce. Podobnie jak wczoraj zdecydowali o nim sami gracze. Niespotykanie niski obrót podczas ostatnich sesji wskazuje, że spora grupa inwestorów czeka z boku na dogodna okazje na przyłączenie się do gry.
Z największych i najpłynniejszych spółek tylko 5 straciło dziś na wartości. Pozostałe nie zdołały jednak dźwignąć indeksów. Najbardziej ciążył wynik przecenionego o 2,6 proc. banku PKO BP. Z kolei największy wzrost odnotował KGHM, Bioton i deweloperzy.
Ostatecznie indeks dużych spółek WIG20 minimalnie zyskał 0,02 procent i skończył dzień na poziomie 2554,74 pkt. Szerszy wskaźnik WIG wzrósł o 0,04 proc. do 39.903 pkt. Obroty na całym rynku wciąż mizerne i wyniosły prawie 850 mln zł.