Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Handel zamiera na GPW

0
Podziel się:

Kolejną sesję na giełdach trzeba sklasyfikować jako ruch w ramach trendu bocznego, nieprzynoszący żadnych nowych wiadomości o kondycji rynków.

Handel zamiera na GPW

Kolejną sesję na giełdach trzeba sklasyfikować jako ruch w ramach trendu bocznego, nieprzynoszący żadnych nowych wiadomości o kondycji rynków.

Marazm jest szczególnie widoczny u nas, gdzie zamierają coraz bardziej obroty. Wczoraj drugi raz z rzędu w przypadku spółek z indeksu WIG nie przekroczyły 1 mld zł. Najgorsza sytuacja jest w segmencie małych spółek, gdzie inwestorzy praktycznie nie mają szansy wykonać najmniejszego ruchu. Trwa wielkie wyczekiwanie na to, jak potoczą się wypadki na świecie.

Bazą do trwającej od połowy marca poprawy notowań jest przekonanie inwestorów, że najgorsze wiadomości dla amerykańskiej gospodarki są już za nami. Rzeczywiście, wiele opublikowanych w tym okresie danych makroekonomicznych było lepszych od oczekiwań, co mogło potwierdzać takie wrażenie. Jednocześnie pojawiła się wiara, że działania Rezerwy Federalnej, szczególnie ratunek dla Bear Stearns, oraz większe zainteresowanie inwestorów prywatnych emisjami spółek finansowych podwyższających kapitał, przyczynią się do ustabilizowania sytuacji w branży finansowej. W tym kontekście dwa-trzy ostatnie dni były niepokojące, gdyż znów zaczęły się pojawiać głosy przestrzegające przed tym, że najgorsze wciąż jeszcze przed nami.

Do raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego i wypowiedzi szefa Morgan Stanleya, utrzymanych w tym tonie, dołączyli George Soros mówiący o tym, że zanim kryzys na rynku kredytowym zostanie zażegnany najpierw jeszcze zaostrzy się. Wtórował mu Richard W. Fisher, szef Rezerwy Federalnej z Dallas, który stwierdził, że kryzys na rynku nieruchomości nie osiągnął jeszcze dna. Dodał jednocześnie, że ostre cięcia stóp procentowych nie przyczyniły się do obniżenia kosztu kredytów dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. W efekcie mają ograniczony wpływ na zjawiska makroekonomiczne.

Trudno te pojedyncze wypowiedzi uznawać za przełomowe dla postrzegania rynków, ale trzeba też pamiętać, że kropla drąży skałę. Mając świadomość, że napływające wiadomości makroekonomiczne, choć często lepsze od spodziewanych, są wciąż generalnie słabe, inwestorzy mogą być wyczuleni na wszelkie doniesienia zaciemniające krajobraz inwestycyjny.

Takie reakcje widać znów na rynku surowców, gdzie dobudowuje się trend zwyżkowy. Wczoraj notowania większości towarów poszły mocno w górę, a indeksowi CRB coraz mniej brakuje do marcowej górki. Wypadła nieco ponad 420 pkt, wczoraj indeks miał 15 pkt mniej. Przy utrzymującej się wysokiej zmienności niewiele trzeba do zaatakowania tego oporu. Jednak warto odnotować, że pokonanie marcowej górki przez indeks prowadziłoby do utworzenia na dziennym MACD negatywnej dywergencji. Ta zaś przemawiałaby przeciwko kontynuacji ruchu w górę. W związku z tym prawdopodobne jest to, że dalsza zwyżka notowań surowców będzie raczej okazją do wyjścia z tego rynku niż zajmowania pozycji.

Dziś zapowiada się kolejna nudna sesja. Ożywieniem będą dane o bilansie handlowym USA, które mogą rzucić światło na to, w jakim stopniu amerykańskie spowolnienie oddziałuje na eksport największych partnerów handlowych. Najważniejsze jednak będą doniesienia dotyczące rynku pracy. Po tym, jak w minionym tygodniu dane o liczbie nowych bezrobotnych były fatalne (pierwszy raz od dawna ich liczba przekroczyła 400 tys.) teraz inwestorzy mogą do nich przywiązywać większe znaczenie. Tym bardziej, że z ankiety Bloomberga wynika, że specjaliści właśnie w ograniczeniu wydatków konsumenckich upatrują teraz największego zagrożenia dla gospodarki Stanów Zjednoczonych.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)