Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jeden IBM to o wiele za mało…

0
Podziel się:

Czy po raporcie IBM sytuacja w sektorze kredytowym zmieniła się choćby na jotę? Czy zagrożenie recesją jest mniejsze? Odpowiedź brzmi "nie".

Jeden IBM to o wiele za mało…

W USA nie doszło w poniedziałek do publikacji raportów makroekonomicznych, więc skupiono się w informacjach ze spółek.

Już w piątek i niedzielę Wall Street Journal i Financial Times przygotowały grunt pod odbicie informując o planowanych przez Arabię Saudyjską, Chiny i Kuwejt inwestycje w Citigroup i Merrill Lynch. Wydawało się, że takie informacje zostaną wykorzystane przez obóz byków, ale telewizja CNBC poinformowała, że Citigroup znowu zredukuje załogę (o 17 do 24 tysięcy) i wpisze w straty następne 24 mld USD. To znacznie ograniczyło skalę wzrostów.

Przebojem dnia była informacja, którą podał IBM. Firma opublikowała (nieoczekiwanie) o parę dnia wcześniej niż zapowiadała swój raport kwartalny. Okazało się, że zysk czwartego kwartału był o prawie 10 procent wyższy od prognoz dzięki sprzedaży w Azji i Europie (przede wszystkim dzięki słabości dolara).

Odnotować trzeba, że słowa nie było w tym raporcie o USA, z czego wnioskować należy, że tutaj sprzedaż była niesatysfakcjonująca. Również przed sesją Sears (sieć sprzedaży detalicznej)
ostrzegł, że wyniki czwartego kwartału będą poniżej oczekiwań rynku, co uważam za bardziej istotną informację niż wyniki IBM (mniejszy popyt wewnętrzny do zła informacja dla gospodarki USA).

Gracze jednak pragnęli odbicia indeksów, więc ta informacja została zlekceważona. Pomagał bykom raport Credit Suisse, który po raz pierwszy do 10 lat dał rekomendację dla amerykańskich akcji ,,przeważaj". Najmocniejszy był sektor wysokich technologii, co doprowadzało do większego wzrostu NASDAQ.

Pomagał temu indeksowi nie tylko raport IBM, co podnosiło ceny innych spółek z sektora komputerowego, rósł również kurs Apple przed wtorkową imprezą Macworld, podczas którego Steve Jobs może przedstawić nowe produkty firmy.

Byki wykorzystały sytuację i mocno podniosły indeksy. Warto zadać sobie pytanie: czy po raporcie IBM sytuacja w sektorze kredytowym zmieniła się choćby na jotę? Czy zagrożenie recesją jest mniejsze? Czy rynek nieruchomości dzięki temu wróci do formy? Odpowiedź na te 3 pytania brzmi ,,nie", co pokazuje, że mamy do czynienia z szybkim, napędzanymi krótkoterminowymi spekulacjami zmianami indeksów, które nic nie zmieniają w obrazie sytuacji.

Dzisiaj najważniejsze będą dane o amerykańskiej inflacji w cenach produkcji (PPI) i sprzedaży detalicznej. Co prawda Fed nie sygnalizuje, żeby PPI miała wpływ na jego decyzje, ale gracze jednak reagują na tę publikację. Zaczną się też już w większej ilości pojawiać raporty kwartalne spółek.

Wyniki kwartalne przed sesją w USA poda dzisiaj Citigroup, a po sesji Intel. Rynek spodziewa się, że wyniki Citigroup będą fatalne, więc jedynie absolutnie dramatyczne mogą popsuć nastroje. Nieco tylko lepsze od prognoz będą działały na korzyść byków. Wyniki Intela będą miały znacznie dla przebiegu środowej sesji.

W Polsce GPW rozpoczęła poniedziałkową sesję spadkiem indeksów. Od samego początku spadek ten bardzo szybko się pogłębiał i nadal najgorzej zachowywały się mniejsze spółki. MWIG40 już po 1,5 godziny spadał o ponad 3 procent, a potem jeszcze zwiększał skalę spadku.

W ogóle potem było już tylko gorzej. Trzeba odnotować, że nasz rynek nadal zachowywał się niezwykle słabo nie reagując w najmniejszym stopniu na spokojne zachowanie graczy na innych rynkach europejskich. Jedynym uzasadnieniem tak fatalnego zachowania rynku jest wycofywania kapitałów z funduszy przez zawiedzionych Polaków.

Dopiero prognozy zysku IBM podnosząc indeksy w Europie zatrzymały tę irracjonalną przecenę. Obawiam się, że sprzedający teraz akcje mogą niedługo pluć sobie w brodę. Pod jednym wszakże warunkiem dokonają tej czynności - dane o inflacji w USA nie mogą być dla rynku akcji niekorzystne, a raporty amerykańskich spółek musza być w większości choćby neutralne.

Dlatego też wtorek i środa to bardzo ważne dni, bo właśnie dzisiaj dowiemy się, o ile wzrosła w USA inflacja PPI, a jutro ta najważniejsza CPI. Rynek jest już od dawna przygotowany do odbicia. Niech tylko Polacy na chwilę wstrzymają się ze sprzedawaniem. A uczynią to wtedy, kiedy fundusze zdecydują się wreszcie na bardzie zdecydowaną obronę rynku. Na to czekamy.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)