Mieszane nastroje panowały wczoraj na parkietach europejskich, a zapowiedź takiego scenariusza dały już giełdy azjatyckie.
Nawet w trakcie dnia dało się zauważyć spore niezdecydowanie. Dane makro do najważniejszych nie należały, a poza tym w większości nie odbiegały od oczekiwań na tyle, by dać impuls dla większego ruchu. Kontrakty amerykańskie sugerowały lekko spadkowy początek za Atlantykiem, ale dla części rynków nie był to wystarczający argument dla osłabienia. Najważniejsze indeksy poruszały się więc przez większość sesji bez wyraźniejszego trendu wokół poprzednich zamknięć. Początek notowań w USA upłynął pod znakiem osłabienia, co pociągnęło w dół także parkiety na naszym kontynencie i choć nie były to mocne spadki, to większość z nich kończyła na minusach.
WIG20 na tym tle prezentował się bardzo dobrze. Nie dość, że zaczął od zwyżki, to szybko zaczął piąć się dalej do góry. Przed południem zaatakowany został poprzedni szczyt na 1875 pkt., ale po naruszeniu nastąpiło wyhamowanie. Podaż starała się przejąć inicjatywę, jednak skończyło się tylko na niezbyt mocnym osłabieniem. Niedźwiedzie skutecznie broniły oporu, jednak nie były w stanie mocniej ściągnąć indeksu. Do końca dotrwaliśmy w efekcie w konsolidacji, ale byliśmy jednym z najmocniejszych rynków w Europie.
Rynek tkwi w niewielkiej konsolidacji i choć lekko pozytywnym elementem po wczorajszej sesji jest obrona pierwszego mocniejszego wsparcia w strefie 1803-1824 pkt., to z drugiej strony pewien niedosyt pozostawia nieskuteczna próba wyjścia na nowe szczyty, tym bardziej że obroty świadczą, iż popyt włożył w to spory wysiłek. Przy obecnych poziomach pozycja do kolejnych testów maksimum na 1875 pkt. jest bardzo dobra, ale nawet jeśli uda się go sforsować, kluczowe dla krótkoterminowego trendu będą szczyt z początku stycznia na 1920 pkt. oraz położona w pobliżu linia długoterminowego trendu spadkowego. Dopiero ich jednoznaczne sforsowanie może przynieść impuls dla większej poprawy, ale podaż nie podda się łatwo i niewykluczone jest w tym rejonie nieco dłuższe wyhamowanie.