Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Nowe źródła niepokoju

0
Podziel się:

Mimo wyraźnego odbicia w drugiej połowie minionego tygodnia nasza giełda nie sforsowała żadnego istotnego oporu, co mogłoby dawać nadzieję na zażegnanie groźby dalszych zniżek i pojawienie się trwalszego ruchu w górę.

Nowe źródła niepokoju

Dla WIG taką barierą jest ostatnia luka bessy z górną granicą przy 47,8 pkt. Piątkowe notowania odbywały się w jej pobliżu, ale kupującym nie wystarczyło animuszu, by ten opór zaatakować. Prawdopodobnie nie uda się to również na pierwszej sesji tego tygodnia. Negatywnie na nastroje będzie oddziaływać zakończenie piątkowej sesji w USA. Chodzi zarówno o solidny spadek, który stawia pod znakiem zapytania możliwość kontynuacji odbicia, jak i powody, dla których on wystąpił. Inwestorów zaniepokoiły doniesienia o kolejnym potencjalnym obszarze kłopotów instytucji finansowych, jakim jest ubezpieczanie emisji obligacji. Obniżki ratingów obligacji mogą przełożyć się na spadek ich cen, a w efekcie kłopoty ich posiadaczy i ubezpieczycieli emisji. Banki posiadają papiery strukturyzowane gwarantowane przez ubezpieczycieli za 820 mld USD. To może stanowić argument za tym, że kłopoty branży finansowej nie odchodzą w przeszłość, a będą się nadal utrzymywać. Efektem staną
się zwiększone potrzeby kapitałowe. Trudno w takiej sytuacji myśleć o ekspansywnej polityce kredytowej. W efekcie oddziaływanie niższych stóp procentowych na gospodarkę będzie ograniczone.

Piątek na rynkach był przeciwieństwem dwóch wcześniejszych dni, kiedy widoczna była większa skłonność do ryzyka. Na koniec tygodnia umacniał się dolar, w górę szła różnica w rentowności obligacji na rynkach wschodzących i dojrzałych. To jeszcze nie były przełomowe ruchy, tak samo, jak niewiele nowego do oceny sytuacji wniosły zmiany notowań z dwóch wcześniejszych dni. W związku z trwającą od wielu tygodni przewagą sprzedających to oni w dalszym ciągu są w lepszej sytuacji. Można jedynie przypomnieć o ważnej zasadzie mówiącej o tym, by nie walczyć z trendem. Jego specyfiką jest to, że dopóki nie zostaną pokonane istotne opory, łatwiej trend jest kontynuować niż go odwrócić. Pojawienie się wszelkich złych informacji w związku z tym, że spadki powiększają grono tych, którzy tracą na akcjach, przekłada się na zniżkę notowań. Potwierdziło się to w trakcie poniedziałkowych sesji w Azji. Po mocnym odbiciu z końca minionego tygodnia nastąpiła kolejna mocna wyprzedaż. Pozwala to przypuszczać, że nastroje w Europie
też będą słabe.

Ten tydzień w przeciwieństwie do poprzedniego będzie stał pod znakiem publikacji sporej ilości danych makroekonomicznych. Dziś poznamy grudniową sprzedaż domów na rynku pierwotnym w USA. Dane z rynku wtórnego wyraźnie rozczarowały, więc tutaj też trzeba liczyć się z podobnym scenariuszem. Przy słabych nastrojach na rynkach wywoływałoby to dodatkowy niepokój. Tym bardziej, że coraz mocniej obecne są obawy przed spowolnieniem gospodarki na całym świecie. Z Wielkiej Brytanii płyną sygnały o dalszym spadku w styczniu cen domów. Pojawił się raport wskazujący na to, że zła sytuacja utrzyma się do połowy 2009 r. UBS w piątek zweryfikował w dół prognozy globalnego wzrostu gospodarczego. Goldman Sachs donosi dziś, że japońska gospodarka znalazła się w recesji.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)