Prezydentem został Barack Obama, jednak to nie wybór konkretnego kandydata stał się przyczyną pozytywnej reakcji inwestorów, ale sam fakt zakończenia wyborów. W poniedziałek bardzo silnie dało się wyczuć atmosferę oczekiwania - główne indeksy amerykańskie zamknęły się z praktycznie zerowym zyskiem. Ostatnia, wtorkowa sesja natomiast przyniosła zdecydowaną poprawę nastrojów. Główne indeksy Dow Jones oraz S&P 500 zyskały na wczorajszym zamknięciu odpowiednio 3,3% i 4,1%. Rynek azjatycki zareagował na rozstrzygnięcie wyborów również wzrostami. Nikkei 225 zwyżkował o 4,5%, ciągnięty w górę przez spółki eksportowe. Rosły również pozostałe indeksy regionu.
W Europie Zachodniej natomiast ma dziś miejsce odreagowanie wcześniejszych wzrostów i od rana wszystkie wszystkie główne giełdy spadają. Tracą także indeksy z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, w tym WIG 20 - w południe indeks zniżkował o 2,3% w stosunku do zmknięcia z poprzedniego dnia.
Nie wiadomo jeszcze, jak przyszła polityka gospodarcza Baracka Obamy wpłynie na sytuację amerykańskiej gospodarki i nastroje na światowych giełdach. Charakterystyczny dla nowego prezydenta jest nacisk na zwiększenie wydatków budżetowych nakierowanych między innymi na pomoc socjalną raz poprawę sytuacji społeczeństwa amerykańskiego. W obecnym momencie stymulowanie gospodarki poprzez bardziej ekspansywną politykę pieniężną byłoby raczej nieskuteczne ze względu na spadek nastrojów wśród konsumentów i przedsiębiorców. Poluźnienie polityki fiskalnej i stymulowanie gospodarki poprzez wydatki rządowe wydaje się być racjonalnym rozwiązaniem. Potrzeba jednak nie tyle zwiększenia wydatków socjalnych, jak inwestycyjnych. Dokładny kierunek działania nowego prezydenta nie jest jednak jeszcze znany.