Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Popyt: pobudka!

0
Podziel się:

Czy czwartkowa pobudka popytu była tylko jednodniowym fajerwerkiem, po którym rynek wróci do spadków? Niestety wciąż nie można tego wykluczyć, choć fakt, że kupujący budzą się ze snu, gdy indeksy zbliżają się do styczniowych dołków zwiększa szansę na to, że zostaną one obronione.

Popyt: pobudka!

Czwartkowa sesja przyniosła długo oczekiwane ożywienie popytu. Najwyższa pora, bo indeksom już naprawdę niewiele brakowało do przebicia styczniowych dołków.

I wciąż brakuje niewiele, bo WIG20 wzrósł raptem o 1,7 proc., a indeks całego rynku WIG - o 1,2 proc. Zaś niskie obroty - 1,1 mld zł - wciąż nie pozwalają mówić o tym, że rynek wydobył się na dobre z tarapatów.

Ale nie ma co wybrzydzać: najważniejsze, że po trzech spadkowych sesjach wreszcie kontrolę nad sytuację przejęli kupujący. A nie było to łatwe. Warszawski indeks największych spółek rozpoczął dzień na lekkim plusie, jednak w ciągu trzydziestu minut od otwarcia spadł do poziomu ze środy. Potem jednak było już lepiej, a inwestorzy zaczęli podbierać tanie akcje. Wszystko to działo się przy niezbyt korzystnym klimacie dla akcji panującym w Europie Zachodniej, gdzie indeksy traciły na wartości. To m.in. skutek słabych wyników banku Credit Suisse, który w pierwszym kwartale stracił 5 mld dol.

Bardzo zróżnicowane dane nadeszły z USA. Najpierw przyszły te dobre o spadku liczby bezrobotnych, jednak potem pojawiły się najgorsze od 17 lat dane o sprzedaży nowych domów i doprowadziły do wyprzedaży akcji na Wall Street, co obniżyło również notowania europejskich spółek. Spadły ceny surowców, co dodatkowo uderzyło w spółki naftowe i górnicze Potem było znów lepiej: bank Merrill Lynch podał, że chce wypłacić dywidendę na planowanym wcześniej poziomie, co inwestorzy odczytali jako dowód normowania się sytuacji w branży bankowej. I sesje w USA zakończyły się nad kreską.

Czy czwartkowa pobudka popytu była tylko jednodniowym fajerwerkiem, po którym rynek wróci do spadków? Niestety wciąż nie można tego wykluczyć, choć fakt, że kupujący budzą się ze snu, gdy indeksy zbliżają się do styczniowych dołków zwiększa szansę na to, że zostaną one obronione.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)