Pretekstem do tego mogą być wydarzenia polityczne - dymisja rządu Francji oraz spotkanie prezydentów Rosji i Ukrainy.
Większość indeksów europejskich ma za sobą udany dzień, a przyczyną tego było weekendowe wystąpienie Mario Draghiego - szefa ECB - które, w opinii obserwatorów i inwestorów - przybliża strefę euro do uruchomienia QE. Nie bez znaczenia był także fakt, że dzięki zwyżce na Wall Street S&P mógł wyznaczyć nowy historyczny rekord i tym samym otworzyć przestrzeń do dalszych zwyżek.
W istocie, tak właśnie się stało, a S&P po raz pierwszy przekroczył poziom 2 tys. pkt. Jednak entuzjazm inwestorów w USA zgasł, a S&P zakończył sesję 4 pkt poniżej nowego rekordu zyskując 0,5 proc. w porównaniu do piątkowego zamknięcia i tracąc 0,2 proc. od szczytu intra-day.
Właśnie ta leniwa druga część sesji rodzi obawy o możliwość realizacji zysków w USA (kontrakty na S&P nieznacznie tracą dziś rano), co miało już pewien wpływ na przebieg notowań w Azji, gdzie Nikkei stracił 0,6 proc., a indeks w Szanghaju tracił 1,1 proc. na pół godziny przed końcem notowań. W tym samym czasie Hang Seng spadał o 0,25 proc.
Ryzyko korekty w USA oraz pewne ryzyko polityczne plus obawy o to, czy Mario Draghi faktycznie jest w stanie wdrożyć QE przy przeszkodach prawnych i oporze Niemiec, może skłonić inwestorów w Europie do sprzedaży akcji. Wyjątkiem może być jedynie parkiet w Londynie, który wczoraj nie pracował i dziś może nadrabiać zaległości. Po południu opublikowane zostaną dane dotyczące dynamiki zamówień na dobra trwałe w USA, indeksy cen nieruchomości, indeks nastrojów konsumentów oraz indeks koniunktury z regionu Richmond - rynek dostanie więc nowe impulsy i nuda nam raczej nie grozi.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1293836400&de=1409004000&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=bezrobocie&colors%5B0%5D=%231f5bac&tid=0&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej