Indeksy starego kontynentu przemiennie wskazują plusy z minusami, z tym, że notowania przebiegają raczej w spokojnej atmosferze. Sesja nie powinna przynieść przełomu m.in. ze względu na brak istotnych danych makroekonomicznych.
W połowie sesji rozpiętość wahań indeksów europejskich mieściła się w przedziale od około -1,4 procenta w Szwajcarii do około +1,4 procenta na Węgrzech. Dojrzałe rynki (Francja, Wileka Brytania, Niemcy) oscylują na ten czas wokół -0,7 procenta.
W trakcie sesji poznaliśmy publikacje Eurostatu na temat produkcji przemysłowej w państwach strefy euro. Komunikat informował o wzroście wartości sprzedaży 1,3 procenta licząc rok do roku, a jednocześnie spadku w grudniu o -0,2 procenta licząc miesiąc do miesiąca.
Tymczasem WIG20 nie odstaje od reszty Europy i balansuje w okolicy zera w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Nieco lepiej zachowują się indeksy średnich i małych spółek wskazując niewielkie plusy, średnio +0,4 procenta.
Rozkład wzrostów/spadków przebiega równomiernie, tzn. prawie tyle samo spółek zwyżkuje co zniżkuje czy też nie zmieniła swojej wyceny. Obrót na całym rynku około godziny 12:30 wyniósł 0,6 miliarda złotych, zatem jest stosunkowo mały w porównaniu do sesji, kiedy popyt wyraźnie przejmuje inicjatywę. Wartość obrotu rozkładała się po równo na spółki wzrostowe i spadkowe.
Największą płynność na rynku zapewniają KGHM, PKN Orlen i PKOBP z wielkościami około 70-80 milionów na walor. Obserwujemy wstrzymanie się inwestorów instytucjonalnych od większych transakcji. Ale do końca tygodnia spodziewałbym się skokowego wzrostu wolumenu zleceń chociażby ze względu na to, że dotychczasowy obrót nie porażał swoją wielkością.
WIG20 wciąż nie może uporać się z poziomem 3100 punktów. Jeśli popyt wykaże inicjatywę i na zamknięciu niekoniecznie dzisiejszej sesji wyjdzie ponad powyższą wielkość, to kolejnego oporu spodziewałbym się w okolicach 3250 punktów.
ZOBACZ TAKŻE: