Godz. 15:48, Paweł Satalecki
Wyraźne umocnienie złotego po słownych interwencjach NBP i rządunie przełożyło się na GPW. WIG20 co prawda spod kreski wyszedł ponad nią, ale popyt nie jest dziś po prostu w formie.
Przed godz. 16 indeks znów wrócił w okolice wsparcia. Jeśli tak dalej pójdzie, dzisiejsza sesja nie wniesie nic nowego do obrazu rynku. Obowiązywać będzie cały czas trend spadkowy, niestety.
Na niewielkich plusach otworzyły się indeksy w USA (Dow Jones zyskiwał 0,5 proc.). Niby Amerykanie przychylnie podchodzą do możliwej nacjonalizacji CitiGroup, ale jeszcze niedawno - i nie wykluczone, że w przyszłości - będą mówić o tym zupełnie odwrotnie.
Godz. 13:26, Paweł Satalecki
Po godz. 13 nastąpiło, jak zapowiadaliśmy, przełamanie linii piątkowego zamknięcia. Ruch nie był dynamiczny - widać, że rynek robi to z niechęcią.
Ciężko jednak o inny scenariusz, gdy Europa również traci poranny impet. Niemiecki DAX po godz. 13.20 wzrastał już tylko o 0,75 procent. FTSE minimalnie dołączyło do grupy tracących indeksów.
Podobna sytuacja jest na rynku walutowym. Poranne wzrosty złotego są mniej więcej utrzymane i żadna ze stron nie decyduje się na przejęcie inicjatywy.
Mocny optymizm z początku sesji szybko wyparował. Widać, jednak, że byki pilnują, aby WIG20 nie spadł poniżej piątkowego zamknięcia.
3,5 - proc. wzrost z otwarcia szybko zamienił się w obronę. Udało się jednak, przed godz. 11 indeks odbił się od linii piątkowego zamknięcia. Niewykluczone, że kolor czerwony pojawi się jeszcze na indeksie blue-chipów, bo kontrakty terminowe są już na niewielkich minusach.
Co ciekawe, już od kilku sesji, inwestorzy zagraniczni jakoś inaczej traktują naszą giełdę i inne z regionu. BUX oraz RTS wyraźnie spadają.
W tym tygodniu GPW w Warszawie może przeżyć kolejną huśtawkę nastrojów. Pierwsze sesje mogą jednak należeć do byków.
**
**
Piątkowa sesja w USA zakończyła się na czerwono. W drugiej połowie dnia pojawił się jednak popyt, który znacznie poprawił ostateczny wynik. Dobrze to wróży sesji w Europie, choć sytuacja amerykańskich indeksów nie jest zbyt dobra. S&P500 po spadku poniżej 800 pkt. jak na razie nie potrafi sobie poradzić z dalszą sytuacją. Tym razem spadł on o 1,14 pkt. i znalazł się na poziomie 770 pkt. Z kolei Dow Jones stracił w piątek 1,34 proc., a Nasdaq 0,11 proc.
Mijający tydzień w USA nie należał do najlepszych. Nie tylko dane makroekonomiczne pogłębiły złe nastroje, ale również pesymistyczna wypowiedź Alana Greenspana, który stwierdził, że obecna globalna recesja będzie najdłuższą i najgłębszą od lat 30 ubiegłego stulecia. Ten były szef Fed-u wie co mówi, gdyż to za jego kadencji doszło do największego rozluźnienia w systemie międzybankowym i gigantycznego lewarowanego zadłużenia.
W tym tygodniu mamy kolejną porcję ważnych wydarzeń i publikacji, które będą wpływały na rynki finansowe. We wtorek w USA na godzinę 16. naszego czasu zaplanowane jest wystąpienie publiczne szefa Fed Bena Bernanke. Zapewne będzie chciał uspokoić inwestorów, gdyż jak jak wskazuje indeks wskaźników wyprzedzających koniunkturę drugi raz z rzędu był dodatni. Sygnalizuje to, że w niedługim czasie możemy oczekiwać lepszych odczytów danych makro dotyczących amerykańskiej gospodarki. Jeżeli rzeczywiście tak się stanie, to jest szansa na znaczne polepszenie nastrojów.
W środę Rada Polityki Pieniężnej będzie decydować o obniżeniu stóp procentowych. Cięcie o 50 pkt. bazowych do 3,75 proc. jeżeli chodzi o główną stopę procentową wydaje się niemal pewne. Pojedyncze głosy zapowiadają redukcję nawet o 75 pkt. baz. Myślę, że z chwilą kiedy Europejski Bank Centralny na ostatnim posiedzeniu postanowił się wstrzymać z obniżką nasza RPP może nie być już taka odważna. Poza tym w lutym jest niemal pewne, że inflacja będzie dużo wyższa niż w styczniu, a złoty nadal jest słaby.
Nie należy oczywiście zapominać, że luty to również początek publikacji danych kwartalnych przez nasze krajowe spółki giełdowe. W czwartek poznamy skonsolidowane wyniki za ostatnie trzy miesiące 2008 roku spółek: TPSA, PGNiG, PKN i PKO BP. Z kolei piątek będzie należał do KGHM-u, Polimeksu i Asseco Poland. Są to wszystko spółki wchodzące w skład indeksu WIG20. Ewentualne odchylenia od oczekiwań
rynkowych ich wyników będzie więc miało wpływ mniejszy lub większy na notowania całego wskaźnika. To, z kolei oznacza, że posiadacze terminowych kontraktów na WIG20 będą w tych dniach zapewne bardzo zapracowani.