Inwestorzy przestraszyli się dziś trochę danych o wydatkach konsumentów w marcu. Są jednak czynniki łagodzące.
Amerykańscy konsumenci wydali w marcu mniej (w stosunku do lutego tego roku). Zamiast spodziewanego wzrostu wydatków o 0,5 proc. wyniósł on 0,3 proc. Jak można się spodziewać wytłumaczyć to można droższą przede wszystkim droższą benzyną.
Są jednak czynniki łagodzące te dane. Można zaryzykować, że wzrost przychodów tychże konsumentów (spodziewana wartość: 0,6 proc. - realnie 0,7 proc.) przełoży się znów na wyższe wydatki następnym miesiącu. Uważam, że ten "konsumencki" segment szybko pokaże lepsze wyniki od przewidywań. W końcu to on, wraz z usługami, jest ostatnio podporą gospodarki USA.
Z dobrych danych dowiedzieliśmy się dziś również, że wydatki na budownictwo w marcu wzrosły zamiast przewidywanych 0,1 proc. - o 0,2 proc. Być może więc, w średnim terminie rynek nieruchomości lekko odbije się. Choć to jeszcze za wcześnie, aby takie tezy nabrały realnych kształtów.
To tyle danych makro. Indeksy notowane są dziś z mieszanymi nastrojami. Rosną akcje CitiGroup, który,wedle spekulacji rynkowych, może się stać celem funduszy hedgingowych. Lepsze wyniki opublikował dziś Verizon Communications - spółka z sektora telekomunikacji, ale to przełożyło się na wzrost kursu jedynie o 0,8 proc.
Na razie więc sesja rozlewa się w oczach i nie zostanie chyba specjalnie zapamiętana. Warto jednak zwrócić uwagę na to co dzieje się na rynkach azjatyckich, które kierują się raczej na południe. W związku z tym, że część z nich będzie jutro wyłączona z obiegu, a inwestorzy w USA w tym tygodniu nie odpoczywają, należy się im przyjrzeć z myślą o jutrzejszej sesji.
ZOBACZ TAKŻE: