Za nami dość nerwowa sesja na nowojorskiej giełdzie. Główne indeksy bardzo mocno się wahały, kończąc wreszcie dzień minimalnymi spadkami. Wśród danych makroekonomicznych najważniejsze znaczenie miały najnowsze informacje o dochodach i wydatkach Amerykanów.
Dow Jones w najmocniej zyskiwał w pierwszej części handlu na Wall Street. Potem stopniowo słabł, choć kupujący akcje do samego końca sesji bronili wyniki. W rezultacie Dow Jones stracił 0,05 procent w porównaniu do piątkowego zamknięcia. Z kolei indeks S&P500 zakończył dzień tracąc 0,2 procent.
Najważniejszą dla inwestorów publikacją były wczoraj informacje o dochodach i wydatkach Amerykanów w maju. Dane okazały się lepsze o prognoz analityków. Tym bardziej, że pokazały, iż dochody gospodarstw domowych w USA po raz pierwszy od ośmiu miesięcy rosną szybciej niż wydatki. A to pozwala mieć nadzieję na to, że Amerykanie będą mogli więcej oszczędzać.
Informacje nie wywołały jednak euforii na rynku, chociaż mogły mieć wpływ na dobry wynik spółek z branży handlowej. Kursy akcji sieci Wall-Mart i Coca Coli wzrosły wczoraj o 1,6 procent. Traciły za to banki, a także spółki surowcowe. JP Morgan spadł o 2,3 procent, Bank of America poleciał o 1,2 procent, a Exxon Mobil o 1 procent.
Dzisiaj w USA czas na kolejne istotne dane makroekonomiczne. Obok nowego odczytu nastrojów konsumentów przyjdzie czas na nowe informacje o cenach nieruchomości, wyrażane za pomocą wskaźnika S&P/Case-Shiller.