Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Spółka dnia: Magellan spodziewa się kolejnych rekordowych wyników [WYWIAD]

0
Podziel się:

Prezes Magellana mówi o nowym rynku w Polsce, ekspansji zagranicznej i akwizycjach.

Spółka dnia: Magellan spodziewa się kolejnych rekordowych wyników [WYWIAD]
(Magellan SA)

O największych zagrożeniach związanych z finansowaniem służby zdrowia, nowym rynku w Polsce, ekspansji zagranicznej, akwizycjach i przede wszystkim o zdolności do dalszego poprawiania zysków rozmawiamy z Krzysztofem Kawalcem, prezesem spółki Magellan.

Money.pl: Magellan chwali się tym, że ma około 50 procent udziałów w rynku bieżącego finansowania jednostek służby zdrowia. Dzięki spółce MEDFinance rosną również przychody z finansowania inwestycji w szpitalach. Publiczne pieniądze nie wystarczają na wszystko, więc te muszą je pożyczać. Rodzi się więc pytanie o wypłacalność szpitali.

Krzysztof Kawalec, prezes Magellana: Kwoty przeznaczane na leczenie z roku na rok rosną. Mimo tego że w ostatnim czasie Narodowy Fundusz Zdrowia ma pewną zadyszkę i tych pieniędzy za dużo nie przyrasta, a kontrakty z NFZ w ostatnich latach są mniej więcej na tym samym poziomie, to warto zerknąć na pewien benchmark, którym w tym wypadku są kraje bardziej rozwinięte od Polski. Tam pieniędzy przeznaczanych na leczenie jest zdecydowanie więcej.

Prognozujecie więc, że ta dysproporcja będzie się zmniejszać?

Już tak jest. Rozwija się gospodarka, rosną wydatki na leczenie medyczne, rośnie też zamożność obywateli, którzy są w stanie wydawać więcej pieniędzy również na to, żeby dbać o swoje zdrowie. Rosną też oczekiwania społeczeństwa, co do jakości usług medycznych. W związku z tym szpitale w dłuższej perspektywie będą musiały poprawiać infrastrukturę, jakość leczenia, czy kupować nowy sprzęt.

Z jednej strony jest to dość ważny sektor z punktu widzenia roli państwa, czyli zapewnienia opieki medycznej. Z drugiej strony jest to sektor, który - patrząc na rynki bardziej rozwinięte - systematycznie rośnie. Niezależnie od koniunktury, ten segment wykazuje regularny wzrost. Rośnie nawet wtedy, kiedy inne gałęzie gospodarki są w dołku.

Wypłacalności szpitali się Pan więc zupełnie nie obawia?

Oczywiście, jak każda instytucja finansowa, jesteśmy narażeni na ryzyko. Część szpitali posiada zdolność upadłościową. W związku z tym pojawia się ryzyko kredytowe. Ma ono także swoje odzwierciedlenie w naszych wynikach finansowych. Nie jest bowiem tak, że szpitale generalnie zawsze zapłacą.

Szpitale publiczne w dłuższej perspektywie tak, bo za ich długi odpowiadają organy państwowe, samorządowe, czy też Skarb Państwa. W przypadku podmiotów niepublicznych, prywatnych, czy szpitali przekształconych w spółki prawa handlowego pojawia się już ryzyko kredytowe. Nie ma takiej tezy, że szpital na pewno zapłaci. Pojawia się pewne ryzyko, więc trzeba nim zarządzać.

Rozumiem, że tę sytuację spółka kontroluje na bieżąco?

Jest to jedna z naszych przewag rynkowych nad innymi instytucjami finansowymi, jak banki i firmy leasingowe. Znając dokładnie ten rynek, jego specyfikę, czy klientów jesteśmy w stanie nie tylko stworzyć dla nich bardziej dopasowany portfel produktowy, ale także lepiej zarządzać ryzykiem kredytowym niż mniej wyspecjalizowane instytucje.

W 2013 roku współpracowaliście z ponad 900 kontrahentami. Wśród nich są szpitale, placówki medyczne, czy jednostki samorządowe. Żadne z wymienionych nie kojarzą się specjalnie z dobrą kondycją finansową.

Ogólny obraz faktycznie jest taki, że kondycja tego sektora jest zła. Szpitale nie mają tyle pieniędzy, ile powinny mieć na bieżącą działalność, ale właśnie to skutkuje sporym popytem na finansowanie. My te pieniądze dostarczamy. Zarówno obrotowe, jak i środki na inwestycje.

Gdzie są największe zagrożenia dla tego typu działalności?

Działamy na rynku mocno regulowanym przez państwo. W związku z tym największym ryzykiem, które również dostrzegają inwestorzy, jest kwestia regulacji. Mogą zostać zmienione zasady finansowania sektora medycznego, mogą pojawić się ograniczenia, które utrudnią prowadzenie biznesu. To ryzyko istnieje jednak praktycznie od początku działalności Magellana na tym rynku.

A stopy procentowe?

To jest zupełnie inny wymiar. Wpływają one na nas podobnie, jak na inne instytucje finansowe.

Perspektywa jest taka, że w pierwszej połowie tego roku podwyżek raczej nie zobaczymy. Eksperci prognozują jednak jedną, a nawet dwie podwyżki stóp w Polsce w drugim półroczu 2014 roku. Magellan posiłkuje się finansowaniem opartym głównie na zmiennej stopie procentowej, więc koszt finansowania w takiej sytuacji pójdzie w górę. Jak może to wpłynąć na wyniki?

Nasz model biznesowy jest bardzo mocno zależny od kosztu finansowego. Jeśli ten spada, to ma pozytywny wpływ na nasze wyniki. Jeśli jednak będzie rósł, może mieć to w krótkiej perspektywie negatywny wpływ na wynik finansowy. To nie jest jednak tak, że tym nie zarządzamy.

Zobacz, jak akcje Magellana radziły sobie na GPW od początku 2013 roku Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Większość długu, który pozyskujemy jest to dług oparty o zmienną stopę procentową. Część - w ramach emitowanych przez nas obligacji krótkoterminowych - jest oparta o stałe dyskonto. Wpływ stóp procentowych zabezpieczamy również za pomocą instrumentów pochodnych.

Czyli jesteście przygotowani na ich podwyżki w 2014 roku?

Nie zakładamy, że będzie to dla nas jakieś dramatyczne zjawisko. Proszę też pamiętać, że nasz portfel w większości jest to portfel krótkoterminowy, który bardzo szybko się wymienia. W związku z tym na zmiany stóp procentowych jesteśmy w stanie dość szybko reagować.

Natomiast ten portfel, którego termin zapadalności jest dłuższy od roku, czyli długoterminowy, w wielu przypadkach jest oparty o zmienną stopę procentową. Podwyżki stóp procentowych będą powodowały, że koszt finansowy również dla naszych klientów będzie rósł.

Mówiliśmy o zagrożeniach, porozmawiajmy więc również o szansach. Od 2012 roku stawiacie na finansowanie samorządów. W dłuższej perspektywie będzie to jeden z podstawowych segmentów działalności?

Obecnie segment samorządowy nieznacznie waży w naszym biznesie. To zaledwie kilka procent w bilansie. Naszym zdaniem jest on jednak bardzo perspektywiczny.

Ze względu na środki unijne?

To bardziej samorządy na nie liczą.

Samorządy liczą na środki, ale rozumiem, że będą potrzebowały finansowania z zewnątrz.

Jesteśmy po to, żeby ułatwić im pozyskanie funduszy unijnych. Finansowanie pomostowe to właśnie jeden z instrumentów, które proponujemy samorządom. Nie boimy się też tego, żeby finansować ich konkretne inicjatywy inwestycyjne. Na tym rynku są już banki, z którymi nie chcemy konkurować. Chcemy być dla nich pewną alternatywą. Z jednej strony jesteśmy bardziej elastyczni w podejściu do finansowania, z drugiej chcemy dostarczać produkty, których one nie dostarczają.

Magellan działa również za granicą. Jesteście już w Czechach i na Słowacji. Będzie dalsza ekspansja w Europie?

Jeżeli chodzi o Czechy i Słowację, to te rynki w ostatnim okresie zaczęły dość dobrze wyglądać pod względem wyników finansowych. Oczywiście uwzględniając skalę, bo są one znacznie mniejsze niż rynek polski. Przeszliśmy szkołę związaną z ekspansją zagraniczną, która jest dość trudnym tematem, tym bardziej na rynku medycznym.

Można powiedzieć, że osiągnęliśmy tutaj pewien sukces. Zbudowaliśmy biznes, który stał się biznesem regularnym, zaczęliśmy cyklicznie obsługiwać klientów. To są ci sami klienci, którzy są na rynku polskim, chociażby globalne firmy farmaceutyczne, czy też medyczne. Chcemy iść tym tropem.

Czyli są szanse na przełożenie tego modelu także na inne rynki?

Tak. Patrzymy na rynki, które są podobne do rynku polskiego pod kątem regulacji, problemów związanych z kapitałem obrotowym, czy inwestycyjnym i podobnym ryzyku opartym w dużej mierze o sektor publiczny.

Prace nad tym trwają już od dłuższego czasu i są zaawansowane. Zakładamy, że w tym roku pewne decyzje odnośnie kolejnych rynków na pewno się pojawią.

O jakie kraje chodzi?

Pracowaliśmy nad analizą rynku rumuńskiego i hiszpańskiego. Te dwa kraje są najbliżej, jeżeli chodzi o podjęcie decyzji w jedną lub drugą stronę. To też nie jest tak, że musimy na jakiś rynek wejść za wszelką cenę. Jeśli zobaczymy, że nasz model biznesowy - przy określonych stopach zwrotu i ryzyku - można przełożyć na inny rynek, to zaczniemy to robić. Jeśli okaże się, że nie jesteśmy w stanie osiągnąć tam określonego celu, to też poinformujemy, że na razie to odkładamy. Na pewno takie decyzje w tym roku się pojawią.

Jak podejmuje się decyzje przy tak dużej liczbie inwestorów finansowych? W państwa akcjonariacie jest aż pięć Otwartych Funduszy Emerytalnych z ponad 5-procentowym udziałem. Z jednej strony pokazuje to, że są państwo pozytywnie oceniani przez ekspertów, ale czy z drugiej nie utrudnia to prowadzenia biznesu?

Grupa Magellan praktycznie przez całe swoje życie była własnością inwestora finansowego.

Ale teraz jest ich wielu.

W momencie, kiedy w akcjonariacie znajdował się Enterprise Investors, ta spółka była tak budowana, żeby mogła być prowadzona bez większego wpływu akcjonariatu na działalność bieżącą. Codzienne decyzje biznesowe nie wymagają jego większego zaangażowania. W pewnym momencie oczywiście może pojawić się kwestia, choćby akwizycji, czy podwyższenia kapitału, która będzie wymagała decyzji akcjonariuszy, ale nie można powiedzieć, że rozdrobniony akcjonariat finansowy przeszkadza w działalności spółki.

Wspomniał Pan o akwizycji. Planujecie jakąś?

Obecnie zakładamy, że spółka jest dalej w stanie rozwijać się organicznie i taką strategię też przyjmujemy. Póki co nie planujemy akwizycji, natomiast nie wykluczamy, że mogą się one pojawić w przyszłości.

W trzecim kwartale 2013 roku Magellan miał rekordowe wyniki finansowe. W marcu zostaną opublikowane dane za cały ubiegły rok. Czwarty kwartał również będzie rekordowy?

_ (Śmiech)
_ Takiej informacji, jak sam Pan wie, nie mogę przekazać. Mogę powiedzieć tylko tyle, że raczej nie powinniśmy zawieść inwestorów. Nie powinno wydarzyć się nic, co mogłoby ich negatywnie zaskoczyć.

Z wynikami w 2014 roku będzie podobnie?

Zakładamy, że spółka dalej będzie się rozwijała i będziemy w stanie znowu dołożyć coś do wyniku, który osiągnęliśmy w roku 2013.

To oznaczałoby kolejne rekordy.

To oznaczałoby kolejne rekordy i w tym kierunku idziemy.

Czytaj więcej w Money.pl

spółka dnia
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)